Lubicie zespół Big Cyc? Co, nie znacie takiego zespołu? Jakoś nie wierzę… Chociażby przebój Makumba musicie znać. Może jeszcze Impreza w Klubie Harcerza, Wielka miłość do babci klozetowej albo Berlin Zachodni wpadły wam w ucho? Różnie zresztą bywało z graniem piosenek Big Cyca w radiach, bo zbyt często kontestował otaczającą rzeczywistość. To zresztą była (i jest) cecha lidera – Krzysztofa Skiby niemal od zawsze. Już w latach 80. zakładał Ruch Społeczeństwa Alternatywnego (RSA) i był członkiem Ruchu „Wolność i Pokój” (WiP). W sierpniu 1985 r., podczas Festiwalu w Jarocinie, został zatrzymany przez Milicję Obywatelską po rozrzuceniu antypaństwowych ulotek i spędził w areszcie trzy miesiące. Warto też dodać, że w listopadzie 2013 roku został odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności za walkę z systemem komunistycznym w czasach PRL.
Ale jego krytyczne spojrzenie na polską rzeczywistość nie skończyło się wraz z komuną, również po ’89 roku polityka była pożywką prześmiewczych tekstów – wystarczy przytoczyć takie tytuły jak Moherowe berety, Nie wierzcie elektrykom, Józef Oleksy o Shazzie czy Pierwsza komunia, drugie śniadanie, trzecia Rzeczpospolita. Na okładce książki możemy przeczytać kilka opinii o Skibie, najbardziej trafna wydaje mi się ta Jerzego Owsiaka: „Wielki szacunek dla Skiby, bo świetnie łapie te wszystkie historie, które są wokół nas. Big Cyc to nie jest skandalizująca kapela, oni tylko śpiewają o naszych wadach”. Trzeba jeszcze dodać, że niezależnie od okoliczności liderowi zespołu nie brakowało i nie brakuje odwagi, żeby mówić rzeczy, które na pewno nie spodobają się wszystkim.
Skiba to również współtwórca obrosłego legendą programu „Lalamido” a przy tym bardzo poważny pan magister kulturoznawstwa na Wydziale Teorii Literatury, Teatru i Filmu Uniwersytetu Łódzkiego, specjalność teatrologia, a pracę magisterską poświęcił Pomarańczowej Alternatywie.
Co by nie mówić – Skiba żył w ciekawych czasach. Ba, sam się przyczyniał do tego, żeby były jeszcze ciekawsze. A że zawsze był wygadany (by nie rzec „wyszczekany”), to biorąc do ręki jego autobiografię możemy być pewni, że na pewno nie będzie nudno. Pomimo, że ma na swoim koncie kilka książek – zbiory felietonów i opowiadań satyrycznych oraz opracowania poświęcone alternatywnej kulturze w Gdańsku i Łodzi – tym razem do współpracy zaprosił Jakuba Jabłonkę i Pawła Łęczuka, którzy powoli wyrastają na specjalistów od współtworzenia opowieści biograficznych. Na początek przepytali DJ Wikę (2016), w 2017 była autobiografia Piotra Bukartyka (Bukartyk. Fatalny przykład dla młodzieży), teraz dostajemy potężną (500 stron!) Skiba. Ciągle na wolności. Są zebrane fakty bardziej znane, pojawiające się w mediach, ale też dużo jest o dzieciństwie i młodości – fascynujący jest zwłaszcza obraz dorastania w latach 70. i 80. wieku XX. Rodzinny Gdańsk, liceum, „czarne marsze”, telefony na podsłuchu, potem barwne studenckie życie w Łodzi. Czyta się to nie tylko jako jednostkową biografię, a właściwie „autobiografię łobuza” (bo taki podtytuł nosi książka), ale też jak obraz tamtych czasów. Ci, którzy to przeżyli powinni sięgnąć, żeby sobie przypomnieć (a może ich wspomnienia są inne?), młodsi, żeby poznać kawałek historii – żywej, pełnokrwistej.
Maria Jaśminowska
Tytuł: Skiba. Ciągle na wolności
Autorzy: Krzysztof Skiba, Jakub Jabłonka, Paweł Łęczuk
Wydawnictwo: Sine Qua Non, Kraków 2018
ISBN: 978-83-8129-293-1
Aktualny numer - Strona główna |
Powrót do poprzedniej strony |
© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.