W najnowszym numerze...
Film
Sławomir Płatek (i czasami inni) opowiadają Państwu, co zobaczyli na ekranie
Gdzie szukać egzotyki? Może w kinie? A gdyby tak sięgnąć po filmy przedwojenne? Spróbujmy… Na początku jedno ważne zastrzeżenie – to nie jest tekst krytyczny, ani tym bardziej artykuł naukowy z zakresu historii kina. To tylko lekki, wakacyjny, a przede wszystkim subiektywny przegląd starych taśm.
Subiektywny przegląd filmów z polską premierą w roku 2015 (lub pod koniec 2014). Sporo z nich jest już dostępnych na oficjalnych nośnikach.
Z przeminięciem epoki filmów – „gigantów” z tysiącami statystów, strojów i rekwizytów skończyło się także na dłuższy czas polskie kino historyczne dużego formatu. Od niedawna jednak coraz wyraźniej widać chęć, zmierzenia się we współczesny sposób z tym obszarem. Dyskutuje się o nowej ekranizacji Krzyżaków. Z dość marnym efektem nakręcono filmy o Hansie Klossie i obronie Westerplatte. Nieco lepsze, choć nadal dalekie od ideału były obrazy poświęcone nietkniętym wcześniej tematom: Bitwie Warszawskiej i Zbrodni Katyńskiej. Zrealizowano też fatalną, międzynarodową produkcję o Bitwie pod Wiedniem. W tej sytuacji było oczywiste, że prędzej czy później doczekamy się filmu o Powstaniu Warszawskim.
Steve McQueen ponownie sięgnął po temat ciężki, jednak tym razem znacznie bardziej eksploatowany. Czy można obecnie stworzyć film traktujący o ucisku czarnoskórych, nie sięgając po magiczne dopalacze umowności (Quentin Tarantino), oraz obywając się bez oskarżycielskiego tonu (Spike Lee)? Okazuje się, że tak. Ekranizacja autobiograficznej powieści Solomona Northupa to kino śmiertelnie poważne i wyczerpujące emocjonalnie. Na szczęście gdzieś pomiędzy całym tym patosem i cierpieniem czarnej społeczności czai się iskierka nadziei. Iskierka, która motywuje, tworzy niezbędny kontrast oraz stanowi cienką linię pomiędzy wywoływaniem emocji u widza a znęcaniem się nad nim.
Czytaj więcej: Zniewolony (12 Years a Slave), reż. Steve McQueen