Zdecydowaliśmy się zamknąć część naszego serwisu. Chodzi o forum. Nie likwidujemy go, po prostu pozostanie jako archiwum bez możliwości dodawania nowych postów. Za chwilę wyjaśnię, dlaczego właśnie tak. Przypomnę też historię naszego serwisu, gdyż założenie forum było naszym pierwszym działaniem.
Od jakiegoś czasu dochodzimy po prostu do wniosku, że fora literackie, zwłaszcza duże, przestają spełniać swoją rolę. W internecie wiele osób nauczyło się pisać wiersze i prozę. Niektóre fora miały ogromny wpływ na to, jak się obecnie w Polsce pisze. To zjawisko wydaje się dobiegać do swojego kresu. „Duże” ośrodki internetowe stają się miejscem publikacji, mniejsze – miejscami dla wąskich, zamkniętych grup. Forum Salonu Literackiego było ważnym punktem w sieci, obecnie wszystko wskazuje na to, że taki punkt nie jest już potrzebny. Poniżej jeszcze rozwinę tę myśl.
Nadal będzie działał portal i blogosfera.
Forum jest najstarszą częścią serwisu i pierwszym objawem naszej aktywności. Prawdę mówiąc, to wynik różnych zbiegów okoliczności, bardzo pozytywnych. Zaczęło się od spotkania kilku osób na zwykłym czacie. Byłem wtedy przekonany, że moje pisanie skończyło się w połowie lat 90. i nigdy do tego procederu nie wrócę. Trafiłem jednak na pokój czatowy „salon literacki” i nie oparłem się, wszedłem. Było na tyle przyjemnie i ciekawie, że zostałem, a jakiś czas później jeden z czatujących z nami zrobił niespodziankę. Kupił domenę i miejsce na serwerze. Domena nazywała się salonliteracki.pl, a mnie poproszono o zbudowanie na niej forum. Z biegiem czasu wszyscy ówcześni założyciele odeszli, w ten sposób „odziedziczyłem” stronę internetową i nazwę „Salon Literacki”. Nie zawsze było między nami różowo, ale dziękuję mimo wszystko tym, którzy wówczas przekonali mnie do pisania i do prowadzenia forum.
Szybko dołączyła Iza Wageman, a chwilę później Dorota Ryst. Ten skład administracji trzyma się do dziś. Czwartym adminem jest Arek Łuszczyk, który wspiera nas od strony technicznej, ale także przez zdroworozsądkowe, zupełnie niepoetyckie spojrzenie na pewne sprawy.
Łatwo się domyślić, że przez tych parę lat wszyscy się przywiązaliśmy do forum. Poza tym okazało się bardzo pożyteczne. Zanim je „ustawiłem”, przyglądałem się przez dwa lata innym forom. Był to końcowy okres „złotego okresu” forów literackich. Prawie każdy, kto pisał, „wrzucał” swoje teksty do sieci, a ci, którzy tego nie robili – zostawali w tyle. Sam byłem przerażony. Okazało się szybko, że nie tylko piszę gorzej niż przeciętny „poeta internetowy”, ale też znacznie gorzej niż sam pisałem dziesięć lat wcześniej, zanim od tego uciekłem. Można powiedzieć, że na naszym forum uczyłem się pisać niemal od nowa. Obserwowałem też wielu ludzi, którzy przechodzili podobny proces. Co ciekawe, pomimo ciągłego narzekania, że „poezja portalowa” uśrednia i produkuje klony, wypłynęło wiele indywidualności i niepowtarzalnych stylów.
Momentem przełomowym były pierwsze warsztaty w Turowie. Od początku na naszej witrynie chodziło o to, żeby w końcu „wyjść do realu”. Atmosfera tego spotkania była niezwykła, ale był to jednocześnie moment, w którym forum zaczęło odchodzić w przeszłość. Następne progi to założenie stowarzyszenia, wydanie książek.
Myślę, że nie tylko nasza społeczność osiągnęła jakiś moment przełomowy. Zmienia się chyba rola sieci w dyskusji o literaturze. Wszystko, co piszę poniżej jest hipotezą, ale wiele za nią przemawia.
Aktywność przenosi się w inne miejsca sieci – na wortale (nie mylić z forami, które potocznie są nazywane „portalami”), gdzie zamieszczane są mniej i bardziej wyczerpujące komentarze i na blogi (wiele z nich warto śledzić). Strony internetowe coraz częściej służą tylko jako medium komunikacyjne ułatwiające organizację wydarzeń w „realu”. Dawniej wszystko, co działo się w sieci, było bardziej wirtualne. Forum „Salon Literacki” było pierwszm, na którym, zgodnie z regulaminem, nie używano nicków (obecnie przestało być to wyjątkiem, coraz więcej autorów loguje się pod prawdziwym nazwiskiem na różnych forach). Głównym celem tego wymogu było uniknięcie anonimowego wandalizmu, ale też ułatwienie promocji autorów, znanych wcześniej w sieci z nazwiska, a nie z tymczasowego nicka. A więc wyjście w świat rzeczywisty. Przełamanie ucieczki do sieci, użycie sieci jako punktu wyjścia do działalności wydawniczej i promocyjnej poza siecią. Bardzo podobną rolę spełnia obecnie na przykład Liternet, tylko dla innego środowiska. Poza tym Liternet skupił ludzi znających się zwykle wcześniej z innych aktywności. Salon Literacki najczęściej wychwytywał ludzi „znikąd”. Ostatecznie jednak działanie sieci zdaje się przestawać być „wsobne”, coraz bardziej zaciera się różnica między życiem realnym i wirtualnym. Fora stają się użytkowymi miejscami określonych społeczności. Rola forów w kształtowaniu myślenia o nowoczesnym wierszu maleje. Swoista nauka pisania, która miała miejsce w wątkach dyskusyjnych przenosi się na przeróżnego rodzaju młodoliterackie festiwale, grupy lokalne, warsztaty. I my też wędrujemy w te miejsca - powtórzę, że celem założenia naszego forum było przeniesienie jego działań do „realu”. Cel został osiągnięty.
Skutkiem tego jest zanik aktywności forum. Społeczność skupiona przy „Salonie Literackim” wykorzystała potencjał platformy dyskusyjnej. W najlepszych czasach notowaliśmy 3000 odsłon i 60 wpisów dziennie. To były same merytoryczne wpisy, żadnych śmieci! Obecnie ta liczba jest kilkukrotnie mniejsza. Podobne zjawiska obserwuję na wielu innych forach. Niektóre, niegdyś bardzo ciekawe i żywe (np. Erynie) padły właściwie z dnia na dzień.
Są jednak fora, na których panuje spory ruch. Zwykle są to kanały, na których dopuszcza się niski poziom dyskusji i wysoki poziom agresji. Próby zaostrzenia moderacji skutkują gwałtownym spadkiem odwiedzalności. Zastanawialiśmy się wielokrotnie, czy nie wybrać takiej metody, zwłaszcza, że kilku użytkowników o takim profilu musieliśmy usunąć. Byli to właśnie charakterystyczni, bardzo aktywni i jednocześnie bardzo destrukcyjni użytkownicy. Przenieśli się na inne fora, gdzie moderacja jest mniej stanowcza.
Uznaliśmy, że to nie ma sensu. Ruch sam w sobie jest dobry, kiedy chce się sprzedawać reklamy. Przyzwolenie na agresję może nakręcać różne tymczasowe koterie, ale nie tworzy realnych zjawisk, to tylko efemerydy, nawet jeśli hałaśliwe.
Rzeczywista rola takich miejsc w powstawaniu nowych zjawisk literackich jest według mnie bardzo wątpliwa. Na najbardziej liberalnych forach najbardziej „wyszczekani” użytkownicy piszą często najgorsze wiersze i najmniej interesujące komentarze. Co trzeci – co czwarty wątek poświęcony jest kolejnym apelom o zwalczanie trolli lub rozłazi się w wyniku spamu i pyskówek. Trolle znacznie podnoszą swoją pewność siebie (poczucie bezkarności i poparcie tłumu „kiboli poetyckich”), natomiast nie podnoszą umiejętności pisania wierszy, czy prozy. Jest to więc sprzeczne z faktami przeświadczenie o budowie realnej nowej jakości. Ścieżka donikąd. Tworzenie nowego forum działającego na takiej zasadzie byłoby marnowaniem czasu adminów i miejsca na serwerze. Uważamy, że są lepsze metody zaistnienia. I tych metod nie da się zrealizować na programowym, środowiskowym forum. Można tylko zagaić.
Zastanawialiśmy się wielokrotnie, czy jest możliwy model forum, w którym wysoka aktywność bierze się nie z działań negatywnych, a z pozytywnych. Jest możliwy, ale na krótko. Po osiągnięciu celów, taka struktura „upłynnia się”, ludzie wędrują w inne miejsca. To cecha ponowoczesności. Dłuższe współdziałanie jest możliwe przy wyznaczeniu większych celów, które wymagają silniejszej konsolidacji i zwykłego „sprzątania śmieci”, do których zalicza się działalność trolli.
Zjawisko pod nazwą – choć trochę przypadkową, ale przywiązaliśmy się do niej – „Salon Literacki” istnieje dalej. Cele, które chcemy osiągnąć sięgają dużo dalej niż prowadzenie forum. Dopóki byli ludzie, którzy „ciągnęli” życie na forum bez naszej ingerencji, żyło i dla nich utrzymywaliśmy stronę. Obecnie wpisy zdarzają się sporadycznie. Stworzyliśmy silne i stabilne środowisko, kołyska bujała się jeszcze przez chwilę siłą bezwładu. Teraz trafi do piwnicy.
Utrzymujemy portal Salon Literacki i blogosferę. Zapraszamy, tam dzieje się wiele i są to rzeczy, które realizujemy aktualnie. Dyskusja nadal jest możliwa. Pod każdym artykułem na portalu jest możliwość skomentowania go, te komentarze są jednocześnie widoczne na facebooku. Każdy, kto napisze recenzję, felieton, inny tekst – może wysłać go jako propozycję publikacji. Każdy może założyć u nas bloga (oczywiście, o tematyce związanej z kulturą). Publikujemy także twórczość literacką i wszystko to są pełnoprawne publikacje prasowe – serwis posiada numer ISSN.
To jednak tylko jedna gałąź naszych działań. Istniejemy głównie poza internetem. Wydajemy książki, organizujemy spotkania, konkursy i festiwale, a także warsztaty. Jak już wspomniałem, sieć jest narzędziem. Od początku tak go traktowaliśmy. Dobieramy narzędzia do tej czynności, którą aktualnie wykonujemy.
Bardzo dziękujemy tym, którzy byli z nami na forum Salon Literacki. To był piękny czas i bardzo pożyteczny. Ci, którzy chcą i mogą – niech idą z nami tam, gdzie my idziemy. Dla wszystkich nowych drzwi są szeroko otwarte.
Zamykamy forum 31 stycznia 2014.
Sławomir Płatek
Aktualny numer - Strona główna |
Powrót do poprzedniej strony |
© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.