Marcowe dzienniki rumskie (które naturalnie nigdy nie były dziennikami, ale przez podobieństwo aury do Dzienników gwiazdowych nazywają się tak, jak…
To chyba jeden z ostatnich wiosennych dni tej jesieni, więc usiłuję jakoś przetrwać niespodziewany napór optymizmu. Jak tak zaatakuje z…
No tośmy tu w Rumi powitali lato. Ku zaskoczeniu wszystkich przyjechali strażacy i nawalili piany na trawnik w ramach imprezy…
Wcale, a wcale nie będę pisał o Rumi. Nie napiszę o tym, że wyremontowali nam śmietnik ani o tym, że…
Był termin. Urząd to urząd, jeśli Urząd się domaga, żeby sponsorowana przez Urząd książka (domy pasywne) była na czas, to…
Dziwnie, no dziwnie jest. Sierpień zimny, wrzesień ciepły, coś mnie boli, a nie mam pojęcia co, to chyba dziwne jest,…
Mam pracę. Etat, na czas nieokreślony. To jeszcze nie jest ten moment, kiedy będę mógł stawiać w knajpach (bo…
W dziennikach rumskich pojawia się od czasu do czasu taka figura retoryczna lub może frazeologizm „sklep u Grubej”. U Grubej…