„Autobiografia” w wersji ACTA

Warto zauważyć, że nieocenzurowana część piosenki nabiera zupełnie nowych znaczeń…
————————————————————

Miałem dziesięć lat
Gdy usłyszał o nim świat [„JEGO” NAZWISKO NIEWYMIENIONE, BRAK ZGODY WŁAŚCICIELA NAZWISKA]
W mej piwnicy był nasz klub
Kumpel radio zniósł
Usłyszałem [NARUSZENIE PRAW AUTORSKICH]
I nie mogłem w nocy spać
Wiatr odnowy wiał
Darowano reszty kar
Znów się można było śmiać
W kawiarniany gwar
Jak tornado jazz się wdarł
I ja też chciałem grać

Ojciec, Bóg wie gdzie,
[MARKA HANDLOWA] stawiał piec
Mnie paznokieć z palca zszedł.
Z gryfu został wiór
Grałem [NIELEGALNE WYKONYWANIE CUDZYCH UTWORÓW W MIEJSCU PUBLICZNYM]
I poznałem co to seks.
Pocztówkowy szał
Każdy z nas miał [WEDŁUG ZEZNANIA PO 500 KOPII]
Zamiast nowej pary [ZASTRZEŻONA NAZWA MATERIAŁU O SPLOCIE SKOŚNYM].
A w sobotnią noc
Był [NIEOPŁACONY ABONAMENT], chata, [CENZURA PREWENCYJNA]
Jakże się chciało żyć!

Było nas trzech,
W każdym z nas inna krew
Ale jeden przyświecał nam cel
Za kilka lat
Mieć u stóp cały świat
Wszystkiego w bród. (TANTIEMY)
[CENZURA PREWENCYJNA] łyk
I dyskusje po świt
Niecierpliwy w nas ciskał się duch.
Ktoś dostał w nos
To popłakał się ktoś
Coś działo się.

Poróżniła nas
Za jej [NIEUPRAWNIONE WYKORZYSTANIE WIZERUNKU AKTORKI] twarz
Każdy by się zabić dał
W pewną letnią noc
Gdzieś na dach wyniosłem koc
I dostałem to, com chciał [POMÓWIENIE]
Powiedziała mi,
Że kłopoty mogą być
Ja jej, że egzamin mam.
Odkręciła gaz
Nie zapukał nikt na czas
Znów jak pies, byłem sam.

Stu różnych ról
Czym ugasić mój ból
Nauczyło mnie życie jak nikt
W wyrku na wznak
Przechlapałem swój czas
Najlepszy czas
W knajpie dla braw
Klezmer [NIELEGALNE WYKORZYSTANIE CUDZYCH UTWORÓW W MIEJSCU PUBLICZNYM]
Pewnego dnia
Zrozumiałem, że ja
Nie umiem nic

Słuchaj mnie tam!
Pokonałem się sam
Oto wyśnił się wielki mój sen
Tysięczny tłum
Spija słowa z mych ust (FELIETONY ZBIGNIEWA HOŁDYSA)
Kochają mnie
W hotelu fan
[POSIADA NIELEGALNĄ KOPIĘ NAGRAŃ ZESPOŁU PERFECT]
Otwieram drzwi
I nie mówię już nic
Do czterech ścian.
—————————————————————————————————-
ADNOTACJA GŁÓWNEGO URZĘDU KONTROLI PRASY, PUBLIKACJI I WIDOWISK:

TEKST OPOWIADA O ZGUBNYCH SKUTKACH NIEODPOWIEDZIALNEGO ŻYCIA MŁODYCH LUDZI, KTÓRZY WCIĄŻ NARUSZAJĄ PRAWO. KOŃCZY SIĘ SMUTNĄ REFLEKSJĄ SKAZANEGO WCHODZĄCEGO DO CELI.

Słowa oryginału: Bogdan Olewicz. Za Wikipedią:
„Piosenka opowiada o trzech przyjaciołach. Andrzej Mogielnicki, Zbyszek Hołdys, Bogdan Olewicz tworzyli trójkę przyjaciół mając 17, 18 lat – marzyli o karierze. Początkowo tą piosenkę miał wykonywać Zbyszek Hołdys, ale oddał ją w końcu mnie, twierdząc, że nie poradzi sobie z wokalem.”
(Grzegorz Markowski)

Moją wersję można powielać i ulepszać bez pytania i zgody autora (Sławek Płatek). Proszę jedynie o wskazanie źródła i zlinkowanie.

1 myśl na “„Autobiografia” w wersji ACTA”

Komentarze zostały wyłączone.