jeszcze jeden wiersz o jesieni

jesień jest kobietą
we mnie

pożółkłem i rdza
pod palcami
liści klonowych

znów czuję zapachy
zachwyca mnie tęcza
płaczę na filmach
i potrafię się upić jednym piwem

owijam długim płaszczem
kawałki ciepłych myśli
zanim wystygną
w martwym wietrze
osłonię czarnym parasolem

niech się okaże
że to przemoczone ciało
to jednak ja