Creative writing na ścianie kibla w wiejskiej dyskotece

Trafiłem przypadkiem na portal z ogłoszeniami o pracy w kulturze. Pracy w kulturze! Wyspecjalizowany portal! Marzenie. Ale marzenia bywają złudne i przychodzą rozczarowania. Ach, tak się rozczarowałem… Jakże się te stanowiska nazywają! Praca w kulturze to między innymi:

Sales Manager (dawniej – dyrektor sprzedaży)
Art Director (dawniej – dyrektor artystyczny)
Account Executive (kurwa, nie wiem co to jest)
Media Planner
Soul & Mind Group
(itd…)

Tak się zastanawiam, w jakim języku nazywają swoje stanowiska pracy Anglicy, żeby je „podrasować” i poczuć się bardziej światowo. Ale ważniejsze spostrzeżenie – na niecałe 100 ogłoszeń, więcej niż 85% nie miało żadnego związku z kulturą. Najczęściej to media (nieraz wybitnie komercyjne), firmy od wizerunku, reklamy, grafiki komputerowej (nie mylić ze sztuką, po prostu grafika użytkowa do reklam albo opakowań), marketing internetowy, sprzedaż pseudoartystycznych błyskotek produkowanych masowo, prowadzenie dyskotek itd., a ów dyrektor artystyczny miał prowadzić wieczorki zapoznawcze. To może świadczyć nie tylko o tym, że kultura jest w fatalnej kondycji finansowej i właściwie prawie nie daje ludziom zatrudnienia. Gorszy jest fakt, że cały ten śmietnik pełen oszołomów od podkręcania sprzedaży jest mylony z kulturą, a może nawet zwyczajnie ją zastępuje.

Inna sprawa, że ludzie obnoszący się z tym, że niby kulturę tworzą, tak naprawdę często tylko pogarszają sytuację. Nie mówię już o mediach bo ich szmatławienie jest procesem znanym i opisanym. Mówię raczej o tzw. krytyce literackiej, ale tej ukierunkowanej na kasę.

Szczytem debilizmu jest faszerowanie obcojęzycznymi pojęciami kursów posługiwania się językiem polskim. To tak, jakby dietetyk był spaślakiem. Niepoważne. Kto kupi taką usługę? Ano kupią. Twórcze pisanie to creative writing, więc zapisują się masy, żeby writować swoje genialne texty i drukować w pejpersach i zarabiać many bo jest artist. Na jednym z portali zawodowi literaci zapewniają, że po opłaceniu ich usług „Ty też będziesz pisać takie wiersze jak Herbert, Wojaczek i Norwid”. Ja pitolę, jaki genialny naród. Każdy może być najlepszym poetą na świecie, wystarczy, że opłaci internetowego krytyka, albo zapisze się na „warsztaty”. Jedne z takich warsztatów, organizowane przez „poetę” (nawet jest członkiem ZLP) to papka z zakresu autoprezentacji, pisania tekstów bardziej reklamowych niż literackich, robienia zdjęć, z elementami psychoterapii i marketingu. Grafomani grafomanom zgotowali ten los, a kasa przepływa. Ważne, że nie stoi w miejscu. To ja Proszę Szanownych Oszoł… przepraszam, Speców od robienia Muzom public relations mam propozycję. Oto poniżej program warsztatów literackich. Jest na sprzedaż. Można go kupić płacąc z góry, albo po realizacji podzielić się ze mną zyskiem. Naprodukujemy razem Herbertów, Norwidów, Przybosiów, a potem zapakujemy w dizajnerskie pudełka i sprzedamy do junion europejskiej bez cła.

Warsztaty literackie!
Już dziś odmień swoje życie i osiągnij sukces!

Naucz się biegle władać piękną mową polską na zajęciach prowadzonych przez Tornado Partner Event & Training

Wszystkich wrażliwych na słowo i chcących doskonalić swoją poezję zapraszamy na zajęcia z zakresu:

– podejmowanie ryzyka i pewność własnej pewności siebie
– autoprezentacja i managment w środowiskach stricte
– profesjonalny wygląd i techniki komunikacji podczas interview z czytelnikami
– jak zrobić zdjęcie, żeby było ostre
– jak poprawić wiersz w photoshopie
– asertywność w pisarstwie – olej krytykę, ty jesteś najlepszy!
– aktywne słuchanie i umiejętność aktywnego pobudzania aktywności
– ćwiczenie z zakresu pisania sonetów krymskich
– dynamiczne zorientowanie na cel w celu zorientowania się w puencie
– rarka – pomysł i natchnienie – bądź pierwszy!
– uwolnij umysł i popłyń (zadania z pisania miniaturek)
– polubić swój podmiot liryczny. Picie samemu i z podmiotem
– kiedy przestać pisać – kontrolowane wypalenie i późniejsza kariera wśród byłych poetów. Kończ z najlepszymi!

Już dziś wypełnij formularz! Wyprzedź konkurencję!

Prowadzą:
Fotograf (zajęcia z informatyki)
Poeta (niepiszący, ale ustawiony)
Coach (consulting, image, communication manager, creative)
Expert (ivent & art, duże doświadczenie w bujaniu nierozbujanych)

5 myśli na “Creative writing na ścianie kibla w wiejskiej dyskotece”

  1. też chciałem napisać o tych ogłoszeniach, właściwie za każdym razem gdy odwiedzam te ogłoszenia nóż się otwiera 😉

  2. Bosko!

    Prowadzą:
    Fotograf (zajęcia z informatyki) – uczy dramaturgii obrazu
    Poeta (niepiszący, ale ustawiony) – zapewne w kącie 🙂
    Coatch (consulting, image, communication manager, creative)
    Expert (ivent & art, duże doświadczenie w bujaniu nierozbujanych)

    dwóch ostatnich – niech rozbuja moją nogę!

    Cudownie kopię – za free!

  3. zgłaszam się, zainteresowała mnie zwłaszcza asertywność w pisarstwie 😀 oraz polubić swój podmiot liryczny – to mogę poprowadzić :D:D:D

  4. Coach, Sławku, coach. To drobnostka (i mała złośliwość). Tekst „akuratny”. Może catering słów? Pozdro 🙂

Komentarze zostały wyłączone.