Przy okazji imprezy wokół Nagrody Literackiej Gdynia, chciałbym powiedzieć, że w Gdyni jest straszna dziura jeśli chodzi o knajpy. Nie mówię, że nie ma dobrych, ale ogólnie jest mało, a tych dobrych – ze trzy? Jakoś tak. Komercha albo lans. Znowu nie bardzo było dokąd iść.
Na szczęście jest jeszcze plaża. I sklepy całodobowe.
Na zdjęciu Maciek Kotłowski, któremu przy okazji gratuluję świeżutkiej książki „Noc kumania”