Czym się różnią bajki od pierdół i inne pierdoły

Ostatnio potykam się o głupotę, może dlatego, że więcej chodzę. To i okazji do potykania jest więcej. Unoszę nogi wysoko, jak mama uczyła, patrzę w co wdeptuję, żeby nie w byle co. Ale kurde, ostatecznie nowa kupa = nowe doświadczenie. Oto z nowych doświadczeń trzy (i trzy do nich komentarze):

1. W programie festiwalu Back2 punkt:
„Piotr Macierzyński versus Andrzej Bursa and Rafał Wojaczek”

No przepiękne zestawienie. Chociaż trochę niepełne. Powinno być jeszcze Macierzyński vs Homer, Mojżesz i Dante.
A tak z siódmej strony, to coś nie gra. Macierzyński bowiem różni się od Bursy i Wojaczka głównie nie tym, że jest koniunkturalnym cwaniakiem ani tym, że znacznie słabiej pisze. Różni się najbardziej tym, że tamci dwaj umarli za wcześnie, a Macierzyński, kiedykolwiek by nie umarł, to już niestety będzie za późno.

2. Poeta Konrad Góra na jakimś spotkaniu z kimś tam, krytykuje bardzo dobre wiersze mówiąc, że „bajki, głupoty i bez sensu”

No to poczytałem trochę Konrada Górę, żeby zobaczyć co prezentuje Wielki Inkwizytor Krainy Antybaśni. Mógłbym chyba powiedzieć, że pisze bajki. Gdyby to nie były aż takie pierdoły, to może byłyby bajki.

3. Michał Larek, e – Czas Kultury „To chyba tak jest, że kobiety są wybitnymi pisarkami, krytyczkami, filozofkami, antropolożkami, artystkami sztuk wizualnych, ale poetkami rzadko”.

No. I zawsze udają orgazmy, nie?

17 myśli na “Czym się różnią bajki od pierdół i inne pierdoły”

  1. Abstrahując od tego, co sądzisz o czyjejś poezji, to współczuję zamętu w głowie, skoro życzysz komuś śmierci.

    1. nie odpowiadam na anonimy, zwłaszcza jeśli autor anonimu nie rozumie komentowanego tekstu.

  2. To ja współczuje tym, co wygłaszają takie tezy. Słąwko, masz plusik u mnie za ostatnie 😉

Komentarze zostały wyłączone.