Dzienniki rumskie 9

W Rumi kiełbaszenie klimatu jest równie odczuwalne, co w całej reszcie kraju. To znaczy – zima była nienormalnie długa, a wiosna jest nienormalnie słoneczna (jeśli nie liczyć dzisiejszego dnia). Dziś mam humor dość kinetyczny i pobiegałbym sobie. Do niedawna mieliśmy taki fajny lasek z kawałkiem łąki, po którym biegało się doskonale. Jednak od jakiegoś roku jest to miejsce, gdzie ciężarówki zwożą sterty gruzu i błota, po czym rozjeżdżają to. Po łące i zadrzewieniu nie ma ani śladu. Miejsce nigdy, ale to nigdy nie wysycha. Prawdopodobnie ktoś wydał zlecenie wyprodukowania w Polsce unikalnego złoża grząskich piasków i otwarcia w tym miejscu rezerwatu. Jeśli pójdę tam pobiegać, mam szansę stać się historyczną, pierwszą ofiarą ruchomej gleby, co doda miejscu atrakcyjności i uruchomi łańcuch legend miejsko – bagiennych.

Dwa tygodnie temu w ramach zaśmiecania mojego ogródka (a pisałem o tym w dziennikach rumskich jakiś czas temu) w trawie wylądował krzyż z przybitym do niego Jezusem. Naturalnie był to sztuczny Jezus. Nie wiedziałem za bardzo co z nim zrobić i leżał tak sobie (lub wisiał, sam nie wiem) przez około tydzień, zasypywany, być może z tego samego balkonu, puszkami z resztkami piwa, niedopałkami i workami z jedzeniem. Nie skorzystał z tych dobrodziejstw, po czym zniknął razem z krzyżem. Bardzo tajemnicza historia.

Poza tym dobre wieści – jakiś czas temu w miejscu zwanym nieco na wyrost „parkiem miejskim” postawiono przyrządy do ćwiczeń. Takie potężne, stalowe, głupotoodporne, kiboloodporne – i działają. Ludzie nawet coś tam machają na nich – nieśmiało co prawda, ale jednak. To bardzo pozytywne zjawisko. Zwłaszcza, że 50 metrów dalej jest przychodnia i jeśli ktoś sobie np. złamie kręgosłup na rowerku stacjonarnym, to ma szansę się doczołgać do lekarza. Dzieli go jedynie 30-metrowa błotnista kałuża, głęboka niekiedy na 50 cm, która rozlewa się przed wejściem do przychodni. Miasto na razie nie rozważa zbudowania grobli.

Czytam obecnie:

Melania Fogelbaum – Drzwi otwarte na nicość

Stefan Kisielewski – Podróż w czasie

Piotr Grobliński – Inne sprawy dla reportera

Dariusz Adamowski – Gub, trać, porzucaj