Co google myślą na temat mojego debiutu

Fraza: płatek bez imienia

Myślą, że ktoś komuś chce sprezentować żółwia (jest młody i jeszcze BEZ IMIENIA). Zastanawia mnie, co to jest młody żółw, czy ma już 70 lat czy taki naprawdę gówniarz 40 albo 50. Bo np. 20 lat to dopiero zajawka żółwia.

Google mylą mnie z Baczyńskim (chwila BEZ IMIENIA) i z Miłoszem, o czym jeszcze za chwilę poniżej. Głównie poezja pojawia się w związku z tytułem mojego tomiku, co oznacza, że wybrałem sobie wyjątkowo poetycki tytuł do poezji. Czego też chciałem uniknąć, mam tylko nadzieję, że nie przepoetyzowałem.

Poza tym cała masa płatków od kwiatów, płatków śniegu, płatków owsianych, gryczanych, kukurydzianych i płatków kosmetycznych do demakijażu. Wszystkie są bez imienia, ale żaden nie jest „Sławomirem Płatkiem”.

Parę recenzji – a dokładniej kilkadziesiąt łączników do Piotra Lorkowskiego, kilkanaście do Leszka Żulińskiego, Szafa, Latarnia Morska i inne powikłania. Relacje i zapowiedzi wieczorów autorskich. To wszystko bez wątpienia nie o żółwiach, nie o kwiatkach i w ogóle o niczym innym, tylko o mnie.

Gdzieś około trzeciej strony widzę grubą czcionką: „płatek, bez imienia, wiersze, literacka nagroda nobla”. Kurde – myślę sobie – udany debiut. Chodziło jednak o „miasto bez imienia” Miłosza w kontekście jego Nobla. Skąd w tych wynikach wziął się „płatek” to nie wiem, ale jakiś płatek zawsze można do wszystkiego dorobić.