duchowość kobiety

świat pełen ludzi, nieustannie się rozwija. sprzyjają temu odkrycia naukowe i wynalazki inżynierskie. postęp techniki wspierany przez rozwój nauk humanistycznych, rozwój kulturowy i artystyczny przesuwają nas na osi rozwoju cywilizacyjnego coraz to szybciej i szybciej, trudno przewidzieć co czeka nas za 30 lat.

rozwój ów dotyczy głównie możliwości jakie stoją przez kobietami.
sto lat temu uzyskałyśmy wprawdzie prawa wyborcze, ale pranie robiłyśmy w balii i na tarce, naczynia myłyśmy ręcznie, grzejąc wcześniej wodę, a wiele innych czynności, takich jak cerowanie, szycie, krochmalenie i gotowanie, pieczenie a także palenie w piecu wymagało od nas żmudnej codziennej aktywności. nie było od tego ucieczki. teraz mamy wolne ręce, więcej czasu dla siebie, a równocześnie więcej możliwości. nie każda z nas, potrafi się w tym odnaleźć…

rozwój cywilizacji zdjął z nas obciążenia fizyczne, mniej pracy związanej z wysiłkiem rąk i nóg ale więcej wyzwań intelektualnych. nałożono na nas rozliczne obowiązki związane z dopilnowaniem nauki naszych dzieci, płaceniem najrozmaitszych podatków i rachunków, zawieraniem mniej lub bardziej korzystnych umów, mrówczej pracy na rzecz instytucji i korporacji. aby wszystko to ogarnąć musimy się dobrze kształcić, bez wymówek inwestować we własną edukację, a także poszerzać znajomość przepisów, instrukcji, procedur wobec rozlicznych konsekwencji nieznajomości lub łamania powyższych.

sięgnęłyśmy po naukę, poleciałyśmy w kosmos, weszłyśmy na najwyższe szczyty górskie, piastujemy urzędy i tworzymy oddolnie zręby hierarchii kościelnych, rodząc kolejnych przywódców. coraz to mniej jest pól, które są zarezerwowane jedynie dla mężczyzn. co więcej, rozwijamy to co zawsze lubiłyśmy najbardziej, a co ma związek z naszą atrakcyjnością, modą, zdrowiem, estetyką i przyjemnością sensualną obu płci.

dlatego zaciekawiło mnie pytanie gdzie w tym wszystkim jest miejsce na duchowość kobiety? bo ona nie zanikła, nasze potrzeby duchowe nie dadzą się w nieskończoność pomijać czy lekceważyć. nie mówię w tym miejscu o duchowości związanej z tradycyjnym przywiązaniem do obrzędów religijnych, ani o jodze, wegetarianizmie, czy tarocie. mówię o głębi, przestrzeni, która rośnie w nas, ilekroć przestajemy zajmować się sobą i najbliższymi, ilekroć łapiemy dystans do świata.

ta duchowość to połączenie z Bogiem lub bytem doskonałym, połączenie bez pośredników, bez przewodników. jest to też silna więź z naszą naturą, którą zwykłyśmy nieco zaniedbywać, w odróżnieniu do mężczyzn, nie doceniając jej prawdziwej wartości.

któż może nam ją zwrócić?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *