Strona główna » książka » „Witaj przyjacielu w burdelu. Pierwszy przewodnik po polskich burdelach”

„Witaj przyjacielu w burdelu. Pierwszy przewodnik po polskich burdelach”

Prezent, zatem o cenie nie może być mowy. Zresztą metki i ceny na okładce brak. Książka bezcenna 😉 Prezent imieninowy od Andrzeja Tchórzewskego i świetny przyjacielski żart 😉

Przewodnik z całą pewnością zdezaktualizował się, chociaż brak w nim jakichkolwiek dat. Jednak pamiętam rozmowy na jego temat z Gadzinowskim dobrych parę lat temu w jednym z programów Najsztuba i Żakowskiego. Części miejsc zapewne już nie ma i ceny zapewne są inne. Nie sądzę też aby poziom kwalifikacji „obsługi” jakoś rażąco się obniżył, raczej podniósł 😉 W ostatnim rozdziale książki zapisano znamienne zdanie: paryżanie, i nie tylko, doskonale wiedzą gdzie mieścił się legendarny burdel „One Two Two”. Czy za lat dziesięć, dwadzieścia szczecinianie, łodzianie, kojarzyć będą burdel „Las Vegas”, „Dionizos”, czy „Don Vito”? Pytanie retoryczne.

Ważne jest także i to, że przewodnik podkreślić należy, nikogo do korzystania z niczego nie zachęca. Daje tylko szansę tym, którzy chcą zaznać smaku, by wiedzieli, gdzie smak jest smaczny, gdzie w lepszym, a gdzie w gorszym smaku.

Swoją drogą, ciekawym faktem jest, że w naszym kraju funkcjonują obecnie trzy kategorie instytucji świadczących burdelowate usługi. Żadna z nich burdelem się nie nazywa. Zatem miejsca te noszą nazwy: salon masażu, agencja towarzyska, klub biznesmena. Szeroko opisano specyfikę funkcjonowania każdego podmiotu, zasad jakie tam panują, klientelę i donosicielstwo.

O tym, że książka jest serio zaświadczy fakt, że opisano też szereg „grzechów” czyli specyficznych preferencji seksualnych: narratofilia, ekshibicjonizm, masochizm, fetyszyzm, cinepimastia, urofilia, wampiryzm, scoptofilia.

Jest i słowniczek pojęć, w którym najbardziej zaskakuje wyraz-pojęcie: on – burdelowe, jedyne określenie członka. A także burdelowy savoir-vivre i poradnik jak „bzykać” bezpiecznie, zdrowo i niedrogo. Istna kopalnia wiedzy, źródło inspiracji, materiał na powieści, filmy i scenariusze.

Jest też wątek homoseksualny dla znudzonych burdelami heterycznymi. Zawiera opisy tzw. „pikiet” i zasady funkcjonowania prostytucji gejowskiej.

I oczywiście ranking, bo przecież po coś redaktorzy przewodnika włóczyli się po polskich burdelach, podejrzanych zakamarkach i preferencjach seksualnych.

Słabą stroną książki jest jej grafika. Zdjęcia rozebranych panienek pasują bardziej na ścianę skazańców albo żołnierzy niż do oryginalnego przewodnika. W każdym razie książka może zainteresować. Tylko nie bardzo wiem czy jest gdzieś do osiągnięcia.

Wydawca: KaMeA

Format: 18 x 11

Oprawa: broszura lakierowana

Liczba stron: 141

książka

Jeden komentarz do wpisu “„Witaj przyjacielu w burdelu. Pierwszy przewodnik po polskich burdelach””

  1. Pomysł autora na temat książki – bezcenny. Sama potraktowałabym książkę bardziej jako ciekawostkę przyrodniczą niż faktyczny przewodnik. 🙂
    Jak wiadomo, przewodników jest bez liku, ale takiego to… jeszcze nie widziałam. Skoro jesteśmy w temacie domów publicznych, można dorzucić Pamiętniki Fanny Hill (John Cleland). Oczywiście również jako ciekawostkę przyrodniczą.

Zostaw odpowiedź

Musisz się zalogować aby móc komentować.