Tak sobie pomyślałem, że książką jest także książeczka-wkładka dodawana do kaset (dawno temu) i płyt audio oraz dvd. I tak dotarłem do legendarnego albumu zespołu Aya RL. Nie miałem nigdy winyla i prawdę mówiąc pierwszą piosenką, jaką usłyszałem była Skóra. Co zrobić 😉
Kasetę zakupiłem w okolicach roku 1995. A więc była to już reedycja, co ciekawe, z remixem Skóry dokonanym przez Zbigniewa Hołdysa. Ale ale, ten przebój to akurat najsłabsze ogniwo tego albumu – ot taki sobie przebój. Byłem wtedy akwizytorem podczas ferii zimowych. Sprzedawałem pisaki do wykrywania fałszywych banknotów. Nieźle to nawet szło. Szczególnie w Krzyżu i Poznaniu. Właśnie w Poznaniu na dworcu kupiłem czerwony album.
Jest tutaj cała masa fantastycznych rozwiązań muzycznych i genialnych tekstów, które, jak się okazuje świetnie przeszły próbę czasu i odnalazły się w nowej rzeczywistości. Unikaj zdjęć w dobie portali społecznościowych nabrało zupełnie innego wymiaru. Ulica pozostanie ulicą, a księżycowy krok księżycowym krokiem. Jazz jazzem. Wszystko przez znakomite teksty Pawła Kukiza i jeden tekst Roberta Gawlińskiego.
Tym razem trochę inaczej. Cena z okładki: 12 zło. Cena w księgarni internetowej wydawnictwa: 7,00 zł (promocja). Nie ma ceny metkowej, zatem musiałem zapłacić 12 zeta w punkcie taniej książki na Chmielnej.
Książka legendarna, zawiera slamy napisane do spektaklu „Cokolwiek się zdarzy, kocham cię”, reż. Przemysław Wojcieszek (TR Warszawa 2005). Dlaczego napisano: zawiera slamy? Zapewne taki chwyt w dobie popularności zjawiska SLAM poetry. Tylko po co pisać, że w książce są slamy skoro slam to zjawisko sceniczne? Tym bardziej, że Igor Stokfiszewski na tej samej okładce obwieszcza, że: książka jest częścią. Składa się na projekt liryczno-teatralno-muzyczno-netowy. Dopiero ogarnięcie całości pokazuje brawurę Cecki – artysty, którego drugie imię transgresja: „przekroczenie”, „wdarcie się morza na niezajęte przez nie dotąd połacie lądu”, wdarcie się mowy na połacie tekstu, poety na połacie zamarzniętej sceny kultury. „mów” to podręcznik nowoczesnej sztuki totalnej, nieznającej barier wyrażania.
Dobrze się czyta te wiersze po latach. Dobrze się słucha. I chyba brak dziś takich występów, takich zabaw słownych, takich książek, trochę nieksiążek. Wszystko stało się cięższe lub zaangażowane, bez żadnego move.
A oto, co Marcin pisze o książce na swoim blogu:
mów
trzeci odcinek zabawy w znaczki na papierze.
tomik obfity i bardzo niekompletny.
duże susy między stylami, wahania tonacji,
raczej nakłuwanie otoczenia, niż drążenie jednej dziury.
ale pod wierzchnią warstwą walka wciąż o jedno i to samo.
wyjęcie spod prawa krystalizacji i uformowania,
pragnienie ciągłej płynności znaczeń.
utrzymywanie rzeki, strumienia przy życiu.
przy życiu.
niekompletność „mów” polega na tym, że
prawie każdy wiersz tomu wykrojony jest z szerszego kontekstu/sytuacji.
jest kilka sytuacji „mówionych”, kilka sytuacji „śpiewanych”etc..
„mów” należy więc czytać niemal jak tekst dramatyczny,
niewypełnione naczynie. wiersze powinno się czytać na głos.
sęk w tym, że czytelnik wcale nie musi kolorować sam.
są wzory, np. część slamów można zobaczyć na żywo
w „Cokolwiek się zdarzy kocham cię” Wojcieszka w TR Warszawa.
albo posłuchać wersji nagranych do programu spektaklu razem z Pustkami.
aby w pełni realizować „mów” powołane zostało trio
3 boys move. razem z Janem Drawnelem i Piotrem Głowackim
stworzyliśmy specjalny muzyczny spektakl graniczny.
ściśle koncertowe projekty czyli Melancholia i Akryl Trio
pozostały ze starymi tekstami. nowe wiersze to 3 boys move.
to już nie improwizowana muzyka plus improwizowane teksty.
tym razem jest struktura, więcej oddechu, lekkość oraz kolory.
premierowe wyjawienie tajemnicy miało miejsce na 52. Nocy Poetów
26 listopada 2006 w Teatrze Academia.
ponieważ 3 boys move to projekt performatywny zamykanie go
w opisach może prowadzić do pomyłek.
Ciekawy to był czas. Aż żałuję, że mnie wtedy nie było w Warszawie 😉
I jeszcze kilka tekstów:
określ
powiem ci pochyl się bliżej bliżej nachyl się no
musisz schudnąć rzeczy wyrzuć rzeczy po co ci to
po to ci to po to? zostaw odejdź opuść wywal
chudy na golaska biegaj zbiednij usuń słowa
z gęby wytrzyj głowę wypość
co mówisz co ja mówię ja mówię żeby prosto
żeby prosto słyszysz
dziewczynę tę poproś o rękę bo nie wypada
nie poprosić i wszyscy tu na to czekają i w jej urodziny
pracę podejmij która da ci szacunek i męski wyraz
określ się
wybierz gramatykę ubioru
przede wszystkim proste linie ostre kanty
nigdy nie będzie z ciebie nóż
póki używasz mowy
dam ci maść na skórę skóra ci się ujędrni
stwardnieje potem sam wiesz gdzie kupić
od tego błyszczy się w słońcu ale w jednym
słońcu od tego w księżycu można się nie zgubić
to proste
prosta linia architekta na stole
skreślona pewnie
pewnie
co
mózg gąbką wyciśnij i wypłucz
powtórz dwa razy
trenuj się
członka którego nie używasz
ćwicz w długościach i szerokościach geograficznych
ty jesteś pociąg który ma tor
pociąg pędzi i zabija sarny
kto stoi na wzgórzu widzi pociąg martwy
widzi stal i pancerz widzi
chłód a ja rozumiem twoją maszynownię
to tylko wiedza w którą rurę puścić żar
twarz
twarz twoją kochany chcę widzieć rozpędzoną
i w krzyku zawsze i ćwicz proszę najgłębsze
zakamarki zmarszczek i leć tylko leć nie ostrz
się rozmazuj się pękaj gnieć
a jak cię drapie
a jak ci wnętrze chrapie
wypuść zwierzę z mieszkania
wyproś ochronę z widowni
z innej beczki
opalałem się wczoraj w pogoni za autobusem
przez chwilę szukałem pracy
obejrzawszy się żwawo
znalazłem
pracę
w sobie
za darmo
dojazd
w strony
obie
zasłyszane
kraulem przez kontekst
coraz wyżej poprzeczka
czerwona lampka oto
bytu porzeczka
być gradem być zajadłym być strzał
być losu być opór być morzu być nieszczęść
być w walce być kładzie być kres
twarz artykułuje konstytucję trzech liter
i uchwala jednym głosem
n i e
twarz twoja przyjacielu skupiona
twarz twoja przyjacielu schowana na wysokości
w górę serca wznosimy ją do zadania
wakat
wakat akt
a kto pyta
liczne japy ja
mam korzeń 1000 lat
mam kredyt 1000 rat
mam kamień 1000 ton
a tonie to
bawcie się kotki
a tonie ja
antyka teka tyka
fajansom sprawa stoi
a nam a nam czas
zmykać
weź ubogać wewn.
weź umykać wewn.
w swoje ręce wewn.
sprawy bierz największe
i
mur przeskakuj prześwietlaj
ku przezro
czy stości
czekam w kuchni na oświecenie
czekam w kuchni na oświecenie
jest dobrze
przychodzą już pierwsze zwierzęta
mrówki
jest dobrze
był pierwszy potop
rozlała się woda
jest dobrze
to znak
wypisał się długopis
ktoś ma urodziny
ktoś dochodzi prawdy
ktoś umiera czytając pożyczoną ode mnie książkę
ja
czekam w kuchni na oświecenie
czekam w kuchni na oświecenie
nie wolno jeść nie wolno patrzeć słuchać nie wolno
wolno tylko czekać czekać tylko wolno
lepiej wyjdź bo robi się tu gorąco
powoli nawiązuję już połączenie
masz samochód to spierdalaj
weź mój plakat dotyk znak
gdzieś tu jest odbiorcza skrzynka
a ja nawiązuję już połączenie
czekam w kuchni na oświecenie
czekam w kuchni na oświecenie
Tytuł: Mów
Wydawnictwo: korporacja ha!art
Autor: Marcin Cecko
ISBN: 83-89911-59-0
Cena: 12 zł
Data Premiery: 2006-xx-xx
i jeszcze coś czego w książce nie ma ale jest the best: