W najnowszym numerze...

×

Wiadomość

Failed loading XML...
Wydawnictwo: Stowarzyszenie Salon Literacki
Strony: 56
ISBN: 978-83-936416-6-6
Warszawa 2014
Seria Salonu Literackiego (17)

Informacje

Redakcja: Sławomir Płatek
Redaktorzy serii: Dorota Ryst, Sławomir Płatek
www.salonliteracki.pl

Projekt okładki: Arkadiusz Łuszczyk
Na I stronie okładki wykorzystano zdjęcie Aleksandry Czerniawskiej
z jej wystawy w ramach Projektu „Próżna”
Zdjęcie na IV stronie okładki: Arkadiusz Łuszczyk

Skład, łamanie:

© Copyright by Dorota Ryst, Warszawa 2014

Druk i oprawa: DANMAR Biuro Edytorsko-Usługowe
www.danmar.waw.pl

Książka sfinansowana ze środków Stowarzyszenia Salon Literacki

 


 

Nota od Autora

Gdybym została naukowcem, zapewne najchętniej prowadziłabym badania metodą obserwacji uczestniczącej. Nie zajmuję się pracą badawczą, próbuję poznawać i opisywać świat przez poezję. Tomik „Część planu” to opisy moich spotkań z ludźmi, głównie poetami, pisarzami, ale nie tylko. Niektóre spotkania miały miejsce w świecie rzeczywistym, inne tylko w literaturze. Ale czy były one mniej realne? Ta książka to również moje mierzenie się z cieniami, które zaludniają naszą pamięć – „przeszłość jest miejscem, w którym ciągle jesteśmy”.

Dorota Ryst

 


 

kroki na korytarzu. zakopane 1953

Dla oszczędności zgaście światło wiekuiste, gdyby miało mi kiedyś zaświecić
[J. Tuwim, znalezione w jego kieszeni w dniu śmierci]

bal w operze skończony. kroki na korytarzu. cień
giewontu za oknem. pęknięcia szczeliny szpary. życie
wyciekło. kwiaty okazały się niewystarczająco polskie. strach
ma różne twarze. bój się boga mawia moja żona. boję się

słów których nie napisałem. gaszę światło. chowam się
w kawiarniach. a tam wciąż serwetki. drę na strzępy
zdania. zostają okruchy w kieszeniach. jestem wróblem
to jest na mnie strach.

 

landsberg dwa

Pawłowi

tutaj chyba lubią pomniki.
możesz poklepać po ramieniu papuszę
zajrzeć przez ramię lokalnemu malarzowi
przejechać się na motorze żużlowca zakłutego nożem.
wracasz coraz rzadziej. jakbyś się bał
że odlejesz się na jednym ze skwerów
i tak już zostaniesz.
a przecież w brązie ci nie do twarzy.

 

wyimek

przekarmiam lalki. po to je mam
żeby na nie krzyczeć. starsi kuzyni chcą się bawić ze mną
w doktora. wolę siedzieć w ciemnym pokoju.
ciemność jest bezpieczna. zdradza mnie

tylko oddechem. wciąż kuleję. to dziedziczne. garbię się
żeby nie było widać że płaszczyk za krótki. przykurczam
palce. wtedy mieszczą się w za małych butach. ale idę
bez protezy świąt i niedzielnych obiadków.