W cieniu tragedii – Jeanne Hébuterne
Tę część życia krótkiego, zaledwie dwudziestojednoletniego życia francuskiej artystki znają wszyscy. Niewiele osób pamięta jednak, że chociaż nigdy nie dorównała sławą swojemu ukochanemu, a jej przedwczesna śmierć sprawiła, że jej talent nie mógł w p...
O tym jak startować w konkursach poetyckich
×

Wiadomość

Failed loading XML...
Małgorzata Dawidek - Bodygraphy

1.

Kiedy Platon napisze słynny „List VII” da mocny argument przemawiający za tym, że pisanie jest dla bogów. Ludziom przesłania pamięć, dając jedynie ułudę stałości i uchwycenia istoty w zmiennym świecie. Zamknąć w słowach, to skazać na stężenie to, co żyje. W innym czasie, Małgorzata Dawidek pismu odda przestrzeń ciała tworząc „Bodygraphy”. Na fotografiach przedstawi akty - ujęcia, dla których stało się ono kanwą dla zaistnienia tekstu. Ktoś powie, ze zyskało „moc papieru”, ktoś, że wpisało się w kulturę, ktoś inny, że ślad zastąpił obecność.

 

2.

„Między 2005 a 2006 rokiem opracowałam termin, który najlepiej oddaje moją artystyczną aktywność.” - napisze artystka we wstępie do towarzyszącego wystawie w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu katalogu - „Próbowałam zawrzeć w nim zarówno to, co ciało mówi, jak i to, jak mówi, to, co czuje i to, jak czuje. Próbowałam opisać nim również to, co my (ja) mówimy o ciele, jego reakcjach, zachowaniach i odczuwaniu. Tak powstała bodygraphy (body grafia).”[1] Fakt, że to, jak o nim mówimy wyraża pismo, jest zrozumiały - wystarczy, że uznamy reżim wiedzy medyków. To, co mówi oraz czuje ono samo także wyraża tu pismo i jeżeli wyda się nam to równie zrozumiałe, jest w tym coś niepokojącego. Dawidek nie różnicuje.

3.

Historia jest historią śladów. Dotyczy to także każdej z naszych historii indywidualnych. Kiedy mówimy o przeszłości wewnętrznej, psychicznej przywołujemy najczęściej takie ślady jak traumy i zranienia. Wraz z biegiem życia, coś się w nas odciska. Z czasem „wpisuje się” na trwałe i jako podświadomość próbuje mieć decydujący głos w sprawie tego, kim jesteśmy. Jeśli jej ton jest zbyt zbolały szukamy źródeł. Najczęściej z czyjąś pomocą - psychoanaliza korzystając z dorobku naukowego medycyny próbuje wyjaśniać każdy element składający się na układankę, którą jesteśmy. Zakłada przy tym, że życie wewnętrzne wpływa na nasze zdrowie ale nie nazywa go duszą zacierając granicę między tym co „w środku”, a tym co na zewnątrz. Jeśli ślad pozostawiony w psychice, nie jest nam obojętny, jak opowiedzieć o tych, które odcisnęły się na samym ciele? Czy są to blizny? Zranienia? Czy, po prostu, zadana przemoc? Jeżeli do komunikowania nie wystarczy gest, naturalna ekspresja ale ciało trzeba ubrać w zapis, to można mówić albo o ideologii organizmu, albo krańcowej bezradności i wyobcowaniu w stosunku do własnej cielesności. Ciało opisane to ciało, które boi się samego siebie. To ciało, któremu narzuca się instrukcję postępowania.[2]

4.

Nauczyliśmy się nazywać ten proces cywilizacją. Zdjęcia Małgorzaty Dawidek choć bardzo ładne, subtelne a zapisany na skórze tekst wygląda jak poezja, wyrażają bezradność tego drobnego, kobiecego, konsekwentnie przysłanianego białą, koronkową bielizną ciała. Można odczytać widniejące na nim, pojedyncze fragmenty: „is a torture”, „How to survive?”, „in the cage”, „silence”… Te strzępki pisała ręka, być może należąca do opisanego ciała. Dłoń, której, być może, prościej było chwycić pióro i zapisać atramentem myśli, niż ścisnąć cudzą rękę lub podzielić się pieszczotą. To pisanie staje się tu czynnością intymną. Przesłaniem ciała skierowanym do ciała, zapośredniczonym obcym językiem. Jeśli, jak chciał Platon, pisanie przynależy bogom, a my konsekwentnie mówimy o żyjącym ciele a nie o nieśmiertelnej duszy, to trzeba zrobić wszystko żeby uzasadnić to przywłaszczenie. Najprościej zaprzeczyć przemijalności i upływowi czasu. Zamknąć ciało w stop - klatce. „Zdjąć je”, „wyjąć” z tego co było lub będzie.

5.

Aparat ma władzę nad czasem – może chcieć nas nawet przekonać, że jego tzw. upływ jest tylko kwestią wiary, subiektywnym wrażeniem. Liczy się zdjęcie - spojrzenie obiektywnego obiektywu. To on przekona nas o tym, że zdjęcia to wieczny dociski rzeczy, wyrazy prawdy, adekwatność przedmiotu i odbicia. Potem, poprzez zdjęcia, fotografia nauczy nas patrzeć na rzeczywistość i zawłaszczać świat przy pomocy pojęć optyki. To tak, jakby ktoś diagnozował dolegliwości mając wcześniej wypisaną receptę, albo przedkładał obraz świata nad doświadczenie rzeczywistości. Ciało opisane i sfotografowane to ciało – fakt. Obiekt z nieodzownym wyjaśnieniem. Taki komunikat płynie na zewnątrz i taki komunikat przenika do jego wnętrza.

Malina Barcikowska

 

Wystawę Małgorzaty Dawidek „Bodygraphy” można było oglądać w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu od 12.04.2016 – do 08.05.2016.



[1] „Małgorzata Dawidek. Bodygraphy”, katalog wystawy, Toruń 2016, str. 4

[2] porównaj Barbara Skarga „Ślad i obecność”, Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 2002

 

Bodygraphy

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.