W najnowszym numerze...

×

Wiadomość

Failed loading XML...

Recenzje

To nie jest najnowsza książka – ukazała się już ponad 2 lata temu. Ale sięgam po nią, bo niebawem, 8 lutego, przypada kolejna rocznica śmierci Tadeusza Gajcego. Poety, w moim odczuciu, nieco niesprawiedliwie potraktowanego przez historię. Ten jeden z najistotniejszych poetów pokolenia, powstaniec warszawski, nie ma w swoim rodzinnym mieście ani jednego upamiętnienia. Faktem jest, że nie zachował się żaden z jego domów – ani kamienica na ul. Dzikiej, w której przyszedł na świat i spędził dzieciństwo, ani dom na Marymoncie, do którego rodzina Gajcych przeniosła się na początku wojny. Na pewno nie ułatwiło też sprawy, przynajmniej w czasach PRL-u, prawicowe i religijne zaangażowanie poety. Ale PRL skończył się dawno temu, a żadnej tablicy poświęconej Gajcemu nadal nie ma.

Styczeń. Miesiąc zimy, deszczu i noworocznych postanowień, których najprawdopodobniej i tak nie uda się dotrzymać. Miesiąc kolejnych początków, chciałoby się powiedzieć i tak też mówić będę – na przekór temu, że świat dookoła coraz bardziej zaczyna wariować. Może jednak jestem jeszcze trochę optymistką? Tym razem chciałabym przedstawić Wam książkę, która moim zdaniem dobrze wpasowuje się w estetykę tego miesiąca, nie tylko dlatego, że jest to debiutancki tom – a więc sam w sobie stanowiący jakiś nowy początek w życiu autora. A zresztą – zobaczcie sami.

Rzadko kiedy czytanie prac naukowych spoza mojego zakresu wykształcenia humanistycznego daje mi satysfakcję. Takim wyjątkiem jest praca dr Anny Spólnej Dialogi z Mickiewiczem. Aktualizacje tradycji romantycznej w nowej i najnowszej poezji polskiej.

Tym, co już na pierwszy rzut oka przykuwa uwagę w najnowszym tomie Tytusa Żalgirdasa (alias Olgierda Dziechciarza), jest stosowana przezeń specyficzna wersyfikacja. Autor nie posługuje się enterem w celu przeniesienia myśli (i czytelnika) do nowego wersu; taką funkcję pełnią u niego znaki powszechnie stosowane przy cytowaniu fragmentu poezji („/” – jako rozdzielenie wersów, „//” – jako rozdzielenie strof). Pozornie ten zabieg, właściwie kosmetyczny, nie pełni niemal żadnej funkcji, niewiele znaczy w kontekście tych wierszy. Z drugiej jednak strony jego powszechne stosowanie właśnie przy okazji cytowania utworu poetyckiego każe się zastanowić, czy cały tom Okazja czyni boga nie jest jednym wielkim cytatem. Jeśli jest, to należy się zastanowić również nad tym, kogo Żalgirdas cytuje: innych poetów, przypadkowo zasłyszanych nieznajomych czy też może samego boga, wykorzystując nadarzającą się akurat okazję? A może cytowanie jest symulacją i podmiot przypisuje sobie cechy boskie, a więc okazja czyni z niego boga-złodzieja? Właściwie na każde z powyższych pytań można odpowiedzieć twierdząco, bo autor MITYfikacji ponownie zajmuje się mitem i mistyfikacją, a oba te aspekty prowadzą go w obszary boskie i ludzkie równocześnie.

I znowu grudzień – za oknem wszechobecna szarość, deszcz i pierwsze nieśmiałe płatki śniegu. Wiosna wydaje się w tym momencie odległa o całe lata świetlne, podobnie jak każda inna perspektywa ocieplenia... Nic to! Zła pogoda to przecież doskonały pretekst do spędzenia dłuższego czasu w towarzystwie kolejnej dobrej lektury. Tym razem w moje ręce trafił nowy tom poetycki Tomasza Dalasińskiego, Większe.