W najnowszym numerze...

×

Wiadomość

Failed loading XML...

Recenzje

Zacznę od jednej ważnej rzeczy, właściwie najważniejszej – te wiersze się po prostu dobrze czyta.

Zespół Studio Listopad to dwie osoby. Śpiewająca Anna Mówińska i grający na gitarze Daniel Baca. Jest to Baca z Ostródy. Zespół Studio Listopad ma dobrą nazwę. Nie tylko przystającą do muzyki, jaką grają, nawet nieco ją określającą. Listopad wywołuje skojarzenia dość jednoznaczne i z pewnością muzycy nie mieli zamiaru od nich uciekać. Z drugiej strony „studio” w jakiś sposób przełamuje stereotypowy i zużyty „listopad”, daje to w sumie bardzo ładny zestaw słów, wpadający w ucho w równym stopniu, jak ich piosenki. Trudno się dowiedzieć wszystkiego o stylu z nazwy, ale łatwo zacząć się czegoś spodziewać i od pierwszego słuchania można się poczuć dobrze wprowadzonym w muzykę przez nazwę, która przecież ją zapowiada.

Rzeczywiście, cieknie nieustannie. Woda obecna jest niemal w każdym wierszu, przyjmuje więcej postaci niż można by się spodziewać. Jest nie tylko w lodzie, ale i w błocie, pianie na plaży, pojawia się w jej kontekście „infrastruktura” - mosty, klify, wodorosty, znajdziemy oczka wodne i kałuże. W końcu (a właściwie na początku, już w motcie) - potop.

Ukazała się niedawno w Polsce kolejna książka peruwiańskiego noblisty. Mario Vargas Llosa w dwunastu (jakże znamienna liczba) niewielkich rozdziałach–listach poufale zwierza się czytelnikom ze swoich prozatorskich doświadczeń. Już w pierwszym zdaniu wstępu do Listów do młodego pisarza autor zaznacza, że książka nie stanowi podręcznika. Ma być to zbiór esejów, subiektywnych i osobistych, dotyczących procesu tworzenia powieści. Listy kierowane są do „Przyjaciela” – młodego człowieka marzącego o byciu pisarzem, rzekomo proszącego doświadczonego twórcę o wskazówki. Pomysł pochodzi od wydawcy, który planował serię takich „wyznań mistrzów”, wtajemniczających w swój fach.

Prawdę mówiąc, nie wiem co recenzuję. A ściślej - bez wątpienia recenzuję niezłe wiersze, ale czy to jest tomik? Postaram się jakoś rozstrzygnąć dylemat (i w ogóle go uzasadnić) pod koniec.