Drukuj
Krzysztof Kleszcz - Pański płaszcz

Jest taka książka, którą dobrze się czyta, jeszcze zanim zacznie się ją czytać. Jej tytuł w połączeniu z nazwiskiem autora przyjemnie szeleści w ustach, musuje na języku. Krzysztof Kleszcz, Pański płaszcz. To właśnie ta książka. Motto i tytuł nawiązują do Misia Stanisława Barei, na okładce numerek z szatni, jakże historycznie wymowny (89). Jest polsko, aktualnie i sprawnie. I choć nas liczba 89 po prostu odsyła w konkretny moment czasowy, w chińskiej numerologii kombinacja 89 (lub 98) jest najkorzystniejszą z możliwych (jak podaje portal efengshui.pl, któremu w tej kwestii z pewnością można zawierzyć). To chyba zatem dobra wróżba na nowy rok (oby). A z całą pewnością dobra wróżba na lekturę.

Trzeba autorowi przyznać, że trzyma rękę na pulsie. W Pańskim płaszczu rolę epizodyczną gra nawet George Michael. Śmiem przypuszczać, że to ostatni poetycki tekst, w którym muzyk pojawia się jeszcze za życia. Kleszcz jest bardzo mocno osadzony w realiach współczesnych. Nie patrzy na system (społeczny, polityczny, kulturowy, etc.) z zewnątrz, ale od wewnątrz. Nie zmienia to jednak jego zdolności obserwacji i oceny sytuacji. Jak słusznie zauważył Tomasz Fijałkowski w blurbie – Autor widzi i opisuje, żyje. Przygląda się Polsce z czułością, ale jest bezlitosny dla chorób, które ją toczą (…).

Osadzenie wewnątrz nie pozbawia podmiotu obiektywizmu, nie odbiera dystansu ani trzeźwości osądu. W jednym z wierszy czytamy: Ronię ironię zamiast łez. Wybór ironii podyktowany jest potrzebą zajęcia określonej postawy. Wybór ironii to opowiedzenie się za aktywnym udziałem w rzeczywistości: nie załamujemy rąk i nie płaczemy (chyba że patrząc na zachód słońca), lecz decydujemy się na swoistą krytykę z przymrużeniem oka, wytknięcie błędu, drwinę. Więcej nawet: pragniemy wywrzeć wpływ, na razie subtelnie zasugerować, ale podszyć to lekką groźbą – ja tu jestem i czuwam, miejcie się na baczności.

Ironia nie stoi w sprzeczności z czułością. Tak naprawdę to dwa przejawy jednej i tej samej relacji do zewnętrza; to sygnał, że zewnętrze nas obchodzi. Podmiot wielokrotnie przeczuwa, że z rzeczywistością jest coś nie tak. To fabryka złych wieści produkująca szeregi bredni. To wiek zła, snu, w którym kilku prostych drwali / tnie wzdłuż blizn. Zachwianie zaufania do świata nie sprawia jednak, że gesty bliskości, zażyłości i troski pozostają niezauważalne czy niechciane. Bohater tych tekstów czuje się jednak tak, jakby jego głos był głosem wołającego na puszczy: Dłoń jest dla dłoni, // dla uderzającego piękna. Bywa pesymistą, ale nie rezygnuje z nadziei (chociaż z nią też jest coś nie tak). Ostatecznie wybór postawy aktywnej nie może jednak spowodować wycofania się z życia. Sprawność, z jaką Kleszcz obchodzi się ze słowem, pozwala na zawierzenie słowu, zaufanie w jego moc sprawczą i moc przemiany. Wyjściem z sytuacji okazuje się właśnie wiersz: Złu nie mam za złe, zło mam za zło. Nazywam, / a słowo ma w sobie ratunkowe koło, aureolę, przejście.

Świat, o którym opowiada Pański płaszcz, jest światem, w którym zanikają wszystkie znane nam wartości. Zanika w ogóle wszystko, co znane. Przemiany są ogromne i dotyczą właściwie wszystkich sfer życia: od kontaktów międzyludzkich, poprzez obszar pracy i rozrywki, aż do kwestii metafizycznych. Wobec tych przemian zaskakująca jest pewna stabilność i niezmienność egzystencji: Wszystko dwa razy, i znowu, i znowu. Chodzi tu także o sprawy społeczno-polityczne (znamienny w końcu cytat z Misia). Najbardziej paradoksalna i zaskakująca jest właśnie ta prawidłowość powtarzalności. Stąd też trudność w przezwyciężeniu wątpliwości co do wpływu człowieka na rzeczywistość. Ludzie nie są gatunkiem, który uczy się na błędach.

Metafizyczne osamotnienie człowieka skazuje go na konieczność radzenia sobie bez pomocy sił wyższych, różnorako rozumianych. Z wiecznością policzono się jak z eternitem, a (…) #obłok / nie może się jakoś przebić na Instagramie. Niezmiennym statusem jest zatem nieugaszone pragnienie, potrzeba znalezienia jakiegoś bytu jako gwaranta, chęć odszukania sensu i celu ukrytego w rzeczywistości, umiejętność postawienia tej rzeczywistości właściwych pytań i wyzwań. Kleszcz nie występuje z pozycji mentora, nawet jeśli pisze wiersz DO MŁODYCH 2.0, ale podsuwa rozwiązania. Deklarowana przez niego postawa ironii niekiedy zostaje zawieszona. Właściwie nieustanne błądzi na granicach: ironia-czułość, żartem-serio, nadzieja-pesymizm. Świat w Pańskim płaszczu nie tylko trudno zrozumieć; równie trudno przewidzieć jego dalszy rozwój (może być nim nawet #KONIECSWIATA).

Tym, co napędza liryczną opowieść poety, jest język. Ironia przejawia się tu nie tylko w stosunku do rzeczywistości, ale również w relacji do słów. Przewartościowanie musi dotyczyć ich w takim samym stopniu, w jakim dotyczy tego, do czego się odnoszą. I choć słowom – jak już wspomniałam – Kleszcz wierzy i wierzy w ich potencjał (Macham białym wierszem do waszego think tanku.), to jednak do słowa (pojedynczego) obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Epifania więc przeobraża się w jej pif-paf, jej fun. W Pańskim płaszczu słowo zostaje rozebrane na czynniki pierwsze, a wydestylowane cząstki napędzają sensy całych zdań i wierszy. Dzięki temu fraza ma charakter bardzo dynamiczny, co wydaje się idealnie przystawać do będącej w ciągłym ruchu rzeczywistości, za którą trzeba nadążać.

Rozpoznania autora nie napawają optymizmem, ale to nie są wiersze, które zostawiają czytelnika jedynie z poczuciem klęski. Pokazują wytrychy, sygnalizują drogi wyjścia, ale przede wszystkim każą się uważnie przyglądać. Pański płaszcz to rzetelne rozpoznanie. Najpierw należy dobrze zdiagnozować problem, żeby móc się zająć jego rozwiązaniem. I to właśnie robi Krzysztof Kleszcz – bada i diagnozuje. Podmiot w jednym z wierszy słyszy echo znanego filmowego dialogu: Nie mamy pańskiego płaszcza. Ale na niewypowiedzianą zaczepkę I co nam pan zrobi? jest reakcja w innym tekście: A teraz śpiewam w deszczu: mój płaszczu! Docierają do mnie przecieki z góry, z tego deszczu, że płaszcz gdzieś tam jest.

Anna Mochalska

Autor: Krzysztof Kleszcz
Tytuł: Pański płaszcz
Wydawca: Wydawnictwo Kwadratura, Łódź 2016
ISBN: 978-83-61680-03-1

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.