W najnowszym numerze...

×

Wiadomość

Failed loading XML...

Zespół Studio Listopad to dwie osoby. Śpiewająca Anna Mówińska i grający na gitarze Daniel Baca. Jest to Baca z Ostródy. Zespół Studio Listopad ma dobrą nazwę. Nie tylko przystającą do muzyki, jaką grają, nawet nieco ją określającą. Listopad wywołuje skojarzenia dość jednoznaczne i z pewnością muzycy nie mieli zamiaru od nich uciekać. Z drugiej strony „studio” w jakiś sposób przełamuje stereotypowy i zużyty „listopad”, daje to w sumie bardzo ładny zestaw słów, wpadający w ucho w równym stopniu, jak ich piosenki. Trudno się dowiedzieć wszystkiego o stylu z nazwy, ale łatwo zacząć się czegoś spodziewać i od pierwszego słuchania można się poczuć dobrze wprowadzonym w muzykę przez nazwę, która przecież ją zapowiada.

A muzyka jest dla tych, którzy szukają brzmienia bardzo łagodnego i ciepłego. Nawet bardziej dramatyczne utwory (np. w kruchości) nie wykraczają poza świadomie wyznaczoną nastrojowość.

Płyta mieści się w konwencji i, jak się zdaje, nikt nie miał na celu jej przełamywać. Skierowana jest więc do wielbicieli tradycyjnej poezji śpiewanej. Zagrane jest to z konsekwencją, nie ma dysonansów i dziwolągów. Chwilami może to brzmieć nieco monotonnie, ale wrażenie może (i chyba powinno) zależeć też od pory dnia, okoliczności słuchania i od tego, czy słuchamy w czerwcu, czy w listopadzie. Nie ma w tym zresztą nic nadzwyczajnego, to cecha każdej muzyki stawiającej na nastrojowość.

Teksty napisane są przez Bacę, z wyjątkiem trzech, z czego jeden to tłumaczenie Jacquesa Brela. Sporo jest wątków, które można by z pozoru uznać za religijne, ale - niezupełnie. Jest to sposób mówienia o Bogu lub zahaczanie o duchową sferę w sposób, który z tradycyjnie pojętą religijną nie ma wiele wspólnego. Ta sama duchowość pojawia się zresztą w tekstach na zupełnie inne tematy. Bywają delikatnie, ale nienachalnie filozoficzne. Czasem jedynie, kiedy wychodzą poza zgrabną opisowość, pojawiają się rady udzielane wprost (zacznij krzyczeć, zacznij żyć), które trochę zaburzają ogólnie dominującą powściągliwość.

Dwuosobowy skład nie daje w efekcie ubogiego brzmienia. Chwilami pojawia się wzbogacenie instrumentarium (bębenki, bas, chórki, dodatkowe ścieżki gitary). Prawdopodobnie jednak przyjęto założenie, że chodzi o minimum i nie natrafimy tu na ścianę dźwięku. Aranżacje wykonane są ze smakiem. Wokalistka śpiewa czysto, również na koncertach.

Debiutancka płyta Studia Listopad jest nagrana świadomie, poprawnie i z jasnym celem. Myślę, że wielbiciele tego rodzaju grania będą bardzo zadowoleni.

Płytę wydano własnym sumptem.

Strona zespołu na Myspace

Sławomir Płatek

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.