W najnowszym numerze...

×

Ostrzeżenie

JFile::read: Nie można otworzyć pliku: http://spacery.salonliteracki.pl/wydarzenia/feed/.
×

Wiadomość

Failed loading XML...
Radosław Jurczak - Pamięć zewnętrzna

Debiutancki tomik Radosława Jurczaka, zwycięzcy XXI edycji Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Jacka Bierezina, posiada dwa motta. Pierwsze to cytat z Tomasza Pułki: Dlaczego klasycy muszą tak kłamać?, drugie to komunikat pojawiający się przy włączaniu konsoli Nintendo: Everything not saved will be lost (w takiej samej lub podobnej formie pojawiający się przed zamykaniem plików czy w ogóle w trakcie wychodzenia z różnych programów komputerowych). Idealnie motta te pasują do wierszy z Pamięci zewnętrznej, dla których podstawowym doświadczeniem, bodźcem czy problemem do przepracowania jest utrata – fakt, że czegoś nie ma, że przestało się coś posiadać. Nawet jeśli jest ona potraktowana ironicznie, z humorem, za pomocą techniki remiksu. Nawet jeśli stanowi element gier intertekstualnych i poetologicznych oraz dąży się przez nią do wyzwolenia z subiektywności podmiotu.

Długo zastanawiałam się nad tym, w jaki sposób rozgryźć Pamięć zewnętrzną, jak do niej podejść. Wydaje mi się, że jest to tom, który może budzić skrajne odczucia. Od pełnego zachwytu (liberalni krytycy literaccy, czytelnicy szukający nowych, oryginalnych, subwersywnych, „technologicznych”, miksujących języków poetyckich, odbiorcy zafascynowani tzw. poezją zaangażowaną) do totalnego odrzucenia (czytelnicy lubujący się w poezji porządkującej rzeczywistość, silnie estetycznej, przyjemnej, narracyjnej, takiej, która „pozwoliłaby się porozumieć, nie narażając nikogo,/ autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu” czy po prostu  „pięknej” obojętnie jak byśmy to słowo definiowali). Oczywiście, wytworzona przeze mnie w tym momencie dychotomia nie jest ani sprawiedliwa, ani precyzyjna, ale pokazuje, że wkraczającego na scenę literacką młodego poetę z Łomianek łatwo intuicyjnie postawić na piedestale lub od razu wykluczyć go z obszaru swoich literackich zainteresowań. Dlatego ja postanowiłam iść pośrodku. Także z tego powodu, że trudno po pierwszym tomiku dokonać jednoznacznej oceny czyjejś twórczości. Zobaczymy, co będzie dalej.

Na razie można zauważyć zamiłowanie do inwersji i do konwertowania zastanych wzorców poetyckich. Stąd bardzo wyraźna beka z miar wierszowych, w tym z heksametru polskiego, w utworze Ta sama elegia napisana trzy razy otwierającym tom: Skąd Litwini wracali Z nocnej wracali najebki/ (i bardzo wielki był żal nasz a Wilno smutnym jest miastem// i każdą składnię znaliśmy i smutne były inwersje). Nie do końca wiadomo, kiedy Jurczak żartuje, a kiedy mówi całkiem serio, ponieważ świetnie balansuje pomiędzy różnymi nastrojami lirycznymi. Także pomiędzy odmiennymi sposobami konstrukcji wierszy. Często korzysta przecież z dystychu, który jest najstarszą strofą poetycką, silnie osadzoną w tradycji. Jeden z wierszy odwołuje się zaś do vilanelli, gatunku o niezwykle kunsztownej budowie. Jurczaka bawi widocznie elegancja formalna i taneczna gracja. Krzysztof Sztafa w swojej recenzji nazwał poetykę Jurczaka „poetyką pętli”[1], co trafnie określa strategię ciągłych powrotów, powtórek, anafor, przepisywania fraz na nowo, jak w wierszu #pokoleniowy: Jestem pokoleniem mam tysiąc możliwych podstawień/ Inaczej: chcesz zostać szybą a dostałeś młotek/ (widać cię jak na dłoni: i czyja inna jest dłoń). Być może wynika to z tego, że Jurczak wszystko poddaje rewizji: kategorie historycznoliterackie i teoretycznoliterackie, zjawiska kulturowo-cywilizacyjne, ustalenia filozoficzne, osiągnięcia techniki, politykę, komunikacyjne możliwości języka. Szczególnie intensywnie zastanawia się nad potencjałem elegii jako gatunku literackiego. Odnosi się do niej bezpośrednio w tytułach utworów, nie tylko we wspomnianym już przeze mnie pierwszym tekście tomiku. Mamy i inne wiersze z elegią w tytule: Ta elegia nie jest o Palestynie, Elegia dla Katedry Teorii Gier i Matematyki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, 18 elegii dla Aylana Kurdiego, SysRq (ta elegia jest o stanie wiedzy).

Zastanawiająca jest ta elegijność Jurczaka. Elegia jest kojarzona z tematyką poważną, żałobną i nostalgiczno-melancholijną, ukazuje depresyjne samopoczucie podmiotu, choć niekoniecznie jej interpretacja musi prowadzić do wniosków pesymistycznych. Anna Legeżyńska w swojej książce o poetyckiej świadomości elegijno-ironicznej pisze: Elegijny gest pożegnania staje się bowiem nauką akceptacji życia wraz z nieodłącznym od tego życia cierpieniem[2]. A czym jest elegia w Pamięci zewnętrznej? Na pewno Jurczak nie realizuje w sposób tradycyjny poetyki tego gatunku. Przyjrzyjmy się chociażby wierszowi Ta elegia nie jest o Palestynie, który kończy się stwierdzeniem w nawiasie: (jeszcze trochę o lustrach: Palestyna jest tutaj// przed ścianą bez luster czyta muzykę z ruchu tancerek/ Palestyna jest tutaj bez dźwięku zawija kebaby// Palestyna jest tutaj i zawsze znika nad ranem). Mówienie o Palestynie odbywa się poprzez przypominanie o tym, że tego kraju jako bytu autonomicznego nie ma. Zaprzeczenie Ta elegia nie jest o Palestynie działa jak polecenie Nie myśl o słoniu, którego sens analizuje w swoje książce o języku używanym w polityce George Lakoff[3]. To znaczy sprawia ono, że zapamiętujemy to, co rzekomo według mówiącego jest nieistotne, niewarte głębszej refleksji. W ten sposób Jurczak potęguje wrażenie nieobecności, Palestyna wręcz krzyczy w tym wierszu o swojej trudnej sytuacji politycznej i domaga się uwagi, podjęcia konkretnych działań międzynarodowych. Z drugiej strony można by powiedzieć, że Palestyna jest wszędzie: otaczają nas na co dzień uchodźcy czy medialny misz-masz na temat toczących się na jej terenie konfliktów wojennych. Lustrzanym odbiciem Palestyny staje się zachodni konsumpcjonizm i klęska polityki multi-kulti.

Napisałam na początku, że w debiutanckich utworach Radosława Jurczaka dostrzegam przepracowywanie utraty. Dotyczy ona precyzyjnie określonych bytów takich jak trzyletni syryjski uchodźca  Aylan Kurdi, jak i idei humanitarnych, wrażliwości  na zło, bliskości między ludźmi czy umiejętności logicznego myślenia. Nadrzędną zaś utratą, wpływająca na kształt całego tomiku, jest utrata Czesława Miłosza, a ściślej: brak próby zrozumienia go przez współczesnych odbiorców, wypieranie się jego wpływu przez dzisiejszych pisarzy i poetów, kwestionowanie autorytetu noblisty z powodów politycznych. Rzadko zdarza się, żeby młody poeta tak jednoznacznie na samym początku wskazywał swojego literackiego mistrza, ale Jurczak ma uzasadnione powody, o czym mówi w wywiadzie Dawidowi Kujawie. Ważna jest dla niego kwestia etycznego i politycznego zaangażowania poezji, aktywnej kontestacji zastanego świata, zwłaszcza z pozycji lewicowych[4]. Przyznaje się też do inspiracji Tomaszem Pułką, który coraz częściej pojawia się w wierszach młodych poetów (Dawid Mateusz, Kacper Płusa, Rafał Różewicz, Szymon Słomczyński). Warto byłoby się szerzej przyjrzeć temu, w jaki sposób poezja i legenda literacka autora Rewersu oddziałuje na twórczość poetów urodzonych w latach 80. i 90. Zdaje się bowiem, że przedwczesna utarta tego silnego, choć dopiero kształtującego się, głosu poetyckiego zostawia swój ślad w świadomości literackiej dwudziesto- i trzydziestolatków. Wracając do kwestii elegii: można stwierdzić, że w Pamięci zewnętrznej mamy do czynienia z rozbiciem namiotu tego gatunku. Mam tu na myśli korzystanie z dobrodziejstw jego inwentarza, rozpoznawalności konwencji i jednoczesne buntowanie się przeciwko estetycznej powierzchowności, domaganie się prawdziwego przeżycia utraty.

Za pomocą hasztagów Jurczak osadza, znaczy w rzeczywistości konkretne pojęcia, na przykład kolonializm, katastrofizm, poetykę, czy postaci: Darwina, Hume'a, zbliża je do tzw. prawdziwego życia, próbuje dotknąć. Korzysta przy tym z bogatej semantyki dłoni, przywołuje też ekran dotykowy jako medium, przez które poznajemy świat, wkraczając w niego i jednocześnie będąc na zewnątrz: Także miejsce w którym od dwóch tysięcy lat/ sadzę tę samą roślinę żeby zasłaniała linie drutu/ Jest to rodzaj wielkiego dotykowego ekranu Pulsuje (wiersz Nowa teoria widzenia). Pomimo eksponowania zmysłu dotyku usilnie Jurczak próbuje w większości utworów pozbyć się podmiotu, stosuje wiele bezosobowych konstrukcji. Myślę, że to swoisty paradoks występujący w jego poezji: podkreślanie zmysłowości i jednostkowości przy ciągłym odcinaniu się od nich. Osiąga przez to ciekawe efekty poetyckie, na przykład w wierszu Jeże (zamiast erotyku), choć może niepotrzebnie boi się tego, że podmiot sprowadzi go w niebezpieczne rewiry odkrytej intymności. Sprawny poeta potrafi dobrze posługiwać się tą kategorią, może wykorzystywać różne rodzaje podmiotów, na przykład alter ego, które działa przecież często jak kamuflaż autora.

To oczywiście tylko moje wstępne rozpoznania dotyczące Pamięci zewnętrznej Radosława Jurczaka. Z kolejnymi lekturami wierszy, z wchodzeniem w kolejne hasztagi dostrzega się więcej. Zapraszam.

Jolanta Nawrot

Autor: Radosław Jurczak
Tytuł: Pamięć zewnętrzna
Wydawca: Dom Literatury w Łodzi, Łódź-Kraków 2016
ISBN: 978-83-62733-41-5



[2] A. Legeżyńska, Gest pożegnania. Szkice o poetyckiej świadomości elegijno-ironicznej, Poznań 1999.

[3] G. Lakoff, Nie myśl o słoniu. Jak język kształtuje politykę, tłum. A. E. Nita, J. Wasilewski, Warszawa 2011.

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.