W najnowszym numerze...
Prezentacje
Paweł Podlipniak prezentuje interesujące postacie ze świata literackiego
Do pary Patrykowi Kosendzie daję w styczniu Monikę Gromalę, autorkę która gościła już na łamach SL sześć lat temu. Lubię takie powroty literackie, bo wtedy najlepiej mogę sprawdzić moje własne przewidywania co do potencjału autora/autorki. U Moniki jest coraz lepiej, widać znaczny progres w pisaniu, pojawienie się nowych tonów, półtonów i znaczne wzbogacenie zbioru spostrzeżeń poetyckich. No cóż – dojrzałość literacka też przychodzi z wiekiem.
Ja po lekturze zostałem z takim wyszarpniętym z wiersza Gromali pytaniem: „czy mogłabyś zaplanować swoją śmierć w stosownej odległości tak żebym nie poczuł się specjalnie dotknięty”? Bardzo trafne.
Serdecznie zachęcam do lektury.
Paweł Podlipniak
Grudzień na Salonie stoi pod znakiem poezji męskiej i debiutanckiej. Jako pierwszego prezentuję Państwu Piotra Piątka, autora, który od niedawna staje w szrankach konkursów poetyckich, w zasadzie obecnego drukiem i duchem głównie w antologiach pokonkursowych.
Tego typu poezja jest mi bliska. To wiersze zawierające smugę cienia, męskie próby bilansu po 40-tce, pełne poczucia utraty i przemijania, przechodzenia obok rzeczy ważnych, które się w naszym życiu już nie wydarzą. Wybierając wiersze Piotra do prezentacji miałem pewne skojarzenia z podobnymi klimatami z okolic „Lacrimosy” Radka Kobierskiego, ale to nie zarzut, to raczej kwestia bagażu doświadczeń obu autorów.
Dla siebie zatrzymuję tę cudną frazę: „Nigdy nie zjawią się zmarli których światło upadło do wewnątrz”.
Polecam. Stanowczo polecam.
Paweł Podlipniak
Jako drugi w grudniowym wydaniu SL pojawia się Jacek Jaszczyk. To nieco inne poetyckie spojrzenie na świat niż u Piotra Piątka. Wiersze Jaszczyka są mniej zdyscyplinowane, bardziej poetycko rozbuchane, pobrzmiewa w nich gdzieś tam stukot Grochowiaka, a to i Wojaczek na chwilę zajrzy. Nie jest to jeszcze język dojrzały literacko i widać, że autor wciąż poszukuje swojego stylu, ale warto obserwować dalszy rozwój tej poezji.
Zapraszam do lektury,
Paweł Podlipniak
Listopad na Salonie Literackim stoi, i to mocno, pod znakiem kobiet. Jako pierwszą P.P. czytelnikom prezentuję Mirkę Szychowiak. To postać doskonale znana w światku poetyckim, choćby za sprawą organizowanego przez nią konkursu „O granitową strzałę”. Nie jest też, rzecz oczywista, debiutantką poetycką, a i proza jej nieobca.
Wiersze Mirki Szychowiak cechuje liryzm, miejscami konfesyjny, z jednoczesną ostrością obserwacji i celnością puent. To poezja smutnych konstatacji o życiu i jego okolicach, mocna i pokazująca, że podział na pisanie „męskie” i „kobiece” bywa czysto umowny.
Dla siebie zabieram ten doskonały fragment: „Nie dostrzegam w ludziach niczego ważnego, ale to mnie chwilowo nie martwi”. Mnie także.
Serdecznie polecam!
Paweł Podlipniak
Do pary Mirce Szychowiak daję Agnieszkę Marek, autorkę, która kilka lat temu już gościła na łamach SL. Teraz z nowymi wierszami, w nowej odsłonie i nowym kolorycie. W pisaniu Agnieszki nie zmieniło się na pewno to, że operuje ona językiem jednocześnie lirycznym, kobiecym, ale nie pozbawionym mocnych, „trafionych” akordów, akcentów, silnych po męsku słów. Bez tatuażu.
Autorka nieustannie się rozwija poetycko i moim zdaniem bezsprzecznie znalazła własny poetycki sposób przekazu.
Zapraszam do lektury.
Paweł Podlipniak
Strona 2 z 23