W najnowszym numerze...
Prezentacje
Paweł Podlipniak prezentuje interesujące postacie ze świata literackiego
Dziś na Salonie kolejna premiera niedebiutanta – tym razem jest nim Janusz Radwański przy okazji wydania nowej książki „Święto nieodległości”. Oprócz posmaku nowości te wiersze mają jeszcze jeden rys – jak dla mnie niepokojącą dozę nieszablonowego optymizmu i pogody ducha, ale widać to zaleta mieszkania w Kolbuszowej, tej Górnej.
Potraktujmy twórczość Janusza jako odtrutkę po ponurych wierszach z poprzednich wydań „Prezentacji”, tym bardziej, że październik mamy wyjątkowo ciepły i słoneczny.
Serdecznie polecam!
Paweł Podlipniak
Do pary Januszowi Radwańskiemu daję w tym wydaniu „Prezentacji” debiutanta, Marcina Podlaskiego. To świeża porcja poezji, jeszcze w fazie prób, jeszcze chropowatej, ale miejscami ciekawej i dobrze brzmiącej. Warto obserwować dalsze kroki twórcze autora, bo te wiersze mogą za jakiś czas pofrunąć całkiem wysoko. Prototypy już po oblocie.
Zachęcam do lektury.
Paweł Podlipniak
Jesień w Salonie Literackim rozpoczynamy od wierszy Piotra Gajdy, autora dobrze znanego, który występował już w „Prezentacjach” kilka lat temu. Trudno jest mi napisać coś nowego o jego twórczości, bo musiałbym popełnić autoplagiat i znów wspomnieć o soczystym języku, doskonałym i oryginalnym obrazowaniu, mocnym brzmieniu czy odmienności dykcji poetyckiej autora. To w tym przypadku truizmy zahaczające wręcz o banał recenzencki. Żal tylko, że tak dobry poeta pozostaje, z powodu koteryjności i otępieniu życia literackiego w Polsce w zasobie „planktonu poetyckiego”. Plankton – to określenie, którego Piotr użył parokrotnie w rozmowie ze mną.
Do pary Piotrowi Gajdzie daję we wrześniu Rafała Kasprzyka, debiutanta, którego pierwszy tomik ukazał się dosłownie na dniach.
To dobrze rokujące na przyszłość wiersze, dobrze rokujący autor. W poezji Kasprzyka jest nuta nostalgii i przeczucie utraty, przemijania. Jest też zasób po męsku ukrywanej czułości. Warto zwrócić uwagę na bardzo dobre, jak na autora-debiutanta, obrazowanie poetyckie i zapadające w pamięć frazy. Ja dla siebie zabieram, ot, choćby te: „Ostatnio pod ziemią zacząłem powoli oswajać wiersze,/ jak myszy, które przychodzą wygłodniałe po resztki jedzenia.” Czy „Wczoraj na moich oczach ukamienowali ciszę,/ wychłostali ją twardym ramieniem koparki.”
Zapraszam do lektury wierszy i obserwowania dalszego rozwoju poetyckiego tego autora.
Polecam!
Paweł Podlipniak
Lato. Skwar. Kierownictwo „Salonu” podjęło więc światłą decyzję o wydaniu kolejnego numeru tematycznego. Hasłem przewodnim ma być „Azja” – a więc jest i poezja „azjatycka”.
Tak się składa, że mamy jednego poetę, który spędził tam ostatnimi laty sporo czasu. To dobrze znany czytelnikom „SL” Jakub Sajkowski. Gościł on już na naszych łamach, ale tym razem zestaw wierszy wybrany do prezentacji jest wyjątkowy, bo powstawały one w trakcie pracy Kuby w… chińskim szkolnictwie.
Strona 3 z 23