Drukuj
Tomasz Smogór

W parze z Rafałem Rutkowskim w tej edycji „Prezentacji” występuje Tomasz Smogór. W przeciwieństwie do fraz Rutkowskiego frazy Tomka wydaja się wręcz filigranowe, kruche, ale wbrew pozorom bazują na podobnych rejestrach, ciemnych poetyckich dźwiękach. Tam, gdzie Rutkowski gra forte, Smogór lekko klepie swoje piano. Efekt jest podobnie niepokojący i niemniej subtelny.

Zapraszam do lektury.
Paweł Podlipniak

 


 

Tomasz Smogór (ur. 1979) - autor książki poetyckiej Ujścia (wydanej jako 1 Nagroda w 2 Ogólnopolskim Konkursie na Tomik Wierszy Duży Format w 2014 r. w kategorii: debiut). Zajął I miejsce w konkursie poetyckim „O Liść Konwalii” im. Zbigniewa Herberta. Wyróżniany w konkursach: „Autoportret Jesienny”, konkursie im. Zygmunta Krukowskiego, „Młody Poeta Dolnego Śląska”, „Poetycki Lombard”. Jego wiersze były publikowane w czasopismach, m. in.: „Cegła”, „Czas Kultury”, „Akcent”, „Tygiel Kultury” oraz antologiach pokonkursowych. Zajmuje się grafiką komputerową i fotografią. Gra na harmonijce. Z wykształcenia etnolog. Mieszka w Kłodzku.

 


 

równiny

równiny zwątpienia sączące się gazy
ktoś bardzo marzył o nowym lęku
ze zwęgloną lalą w spękalinie

szpitale więzienia burdele cmentarze
uchodzą resztki tamtego światła
gdy skóra jest już nic nie warta

puściły zabudowania i granice
kościół miał być rakietą lecz korzeń
utknął w gęstwinie korytarzy

handlarze pierwsi opuścili pokład
gdy tliła się jeszcze lampka
– już nawet szczur padł

 

folklor

tą żyłą popłynie Dylan Thomas
jeden pstryk a zjawi się kelner
lecz to tylko brzęk – gdzieś poruszył się
Van Morrison

stąd przebija jej imię celtyckie
spod zakurzonych żaluzji ulatuje folklor
woń października zdziera naskórek
tego miejsca

w zwietrzałych kuflach mieszka melancholia
byś pił do nieistniejących bytów
pamiętał jak zadarłeś jej sukienkę
w kiblu choć nie wszystko
by nie była tylko otwartą raną

 

wielkość obrazka

skąd na dnie wyschniętego morza
sanatorium? zdziczałe Jagody
więźniowie przebrani za sanitariuszy
zasłony które tyją od światła

 

pasma

ten billboard tu długo nie zabawi
jak nasze pochodzenie i gwiazdy
rozciągnięte pasma na autostradzie
których nawet las nie odmieni

nieprzebrana noc czerwcowa
zabrała wczoraj w czas sarny
już nigdy nie będzie jak na zdjęciach lomo
ulatują kolory i zapachy

 

Wałbrzych

miasto zabiera nas na przejażdżkę
by pokazać swoje tatuaże
gdzie resztki snu ściekają do kratki
gdzie tańczą trzy kurwy

wstyd samotność i bezradność
rozrasta się miejska tkanka
unerwienie i niechęć buduje
sierociniec na starych bliznach

 

słuchowisko

na północy rośnie burza
przytargane krzesło słuchowisko
leniwe światła radiowozu

wąwóz w którym grzęzną nogi
nieprzebyte błota narodzin
gdzie czujna jest tylko ropucha

drzewa nie rzucają cienia poszlak

 

dziewczyna

dziewczyna kąpie się w ruinach księżyca
łąka nie pamięta żeby była łąką
nasłuchuje krów burzy owady ciągną jej odzienie
gdzie serce zostawiła niedźwiedzica

a krew z rynienek mści się i ściga po niebie
jak po chłodni brzęczy już rój na ospowatej skórze

 

***

Screamin’ Jay Hawkins
noc sączy się przez radio
za oknem ścieka akryl

klaun wypełnia pustkę
w restauracji

 

skraj

gdy w porzuconym glanie ptak uwił gniazdo
mysz napoczęła sezon a wiatrak rzucił cień

gdy ręce wyznaczały rytm od horyzontu
las wezbrał i wypadliśmy z sennych fabryk

gdy mgła stawała się coraz gęstsza
ukrywając tożsamość nim nastanie zmierzch

gdy wreszcie nasiliły się centra
by to co się rozłączyło mogło razem iść

 

budzi nas wczesne disco

budzi nas wczesne disco i trochę się dygamy
czy pod tym śniegiem jest żelastwo
nie dość płakałem w zatłoczonych tramwajach
gdy piątkowy wieczór zamieniał się
w trailer do wiersza na sobotnią noc

leżymy jak dwa skręty każde w inną stronę
aby przypadkiem się nie dotknąć
przeszła tędy wędrowna klinika dla zwierząt
i wylała się atramentowa noc
w miejsca gdzie pijał Himilsbach

to twój wkład że miasto nas przeklina
i wgryza się neorealizm
choć Vittorio De Sica już dawno śpi
mocno nadszarpnięte schody
zostaniemy na poddaszu

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.