Drukuj

Jubileusz. Ładne słowo, prawda? Właśnie pod takim hasłem upłynęły tegoroczne Ogólnopolskie Literackie Spotkania Pokoleń w Kruszwicy – Kobylnikach. Poeci z całego kraju spotkali się już po raz dwudziesty piąty w ogóle, a po raz dwudziesty pierwszy na kruszwickiej ziemi. Ćwierćwiecze upłynęło bardzo szybko. Dzięki wytrwałości pracowników Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki w Bydgoszczy i Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Bydgoszczy oraz gościnności kruszwickich władz impreza odbywa się rokrocznie z dużym rozmachem.

Przyjechałam do pałacu skrytego w gęstwinie starych, jeszcze zielonych drzew. W powietrzu czuć było już jesień; nad głową wisiały deszczowe chmury, pachniała ziemia. Powitały mnie ożywione rozmowy, okrzyki powitań i śmiechy, które rozlegały się w każdym zakątku budynku. Wciąż napływały nowe osoby, bądź poeci, bądź też zaproszeni goście. Kobylnicki pałac tętnił życiem, jakże innym od codziennego. Chociaż pojawiłam się tam po raz drugi, to miałam wrażenie, że już od stu lat spotykam się z tymi ludźmi. Do głowy napływały wciąż nowe wspomnienia, a już tworzyliśmy materiał na nowe.

Wieczorną galę poprowadziła Alina Rzepecka. Inauguracja XXV OLSP zaskoczyła rozmachem. Po wielu powitaniach, podziękowaniach, przemowach, po dziesiątkach rozdanych przez Krystynę Wulert słoneczników i prezentacji nowego kapelusza Magdy Jagiełłowicz, nastąpiło rozstrzygnięcie konkursu literackiego. Pierwsze miejsce zajęła Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz. Wszyscy poeci czuli się wyróżnieni, bo przecież uczestnictwo w OLSP i obecność w almanachu to nie lada nagrody i miło znaleźć się w tak zdolnym towarzystwie. Tego samego wieczoru odbył się recital Dariusza Kosmalskiego, wernisaż Renaty Barczak-Meller, a po wszystkich atrakcjach ogłoszono tradycyjny konkurs na fraszkę.

Jestem stamtąd, z małej wsi pod Kruszwicą, znam te miejsca od wielu lat, ale wrzesień zmienia tę ziemię. Jesień zaczyna rządzić na świecie, a poeci w Kobylnikach. I staje się coś dziwnego, czas płynie inaczej, ludzie są inni. „Zmienia się czasoprzestrzeń, tutaj jesteśmy dalej od czarnej dziury wszechświata” – usłyszałam podczas jednej z rozmów i jestem pewna prawdziwości tych słów. Aurą, która się tam wytwarza człowiek się zachłystuje i łaknie jej więcej i więcej. Nic nikomu nie przeszkadza. Nawet padający w tym roku deszcz.

Następnego dnia, w piątek, zaraz po śniadaniu udaliśmy się do szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowo - wychowawczych na terenie gminy Kruszwica. Spotkania z dziećmi i młodzieżą to nie lada wyzwanie dla poetów, a jednocześnie jakże przyjemne doświadczenie. Uczniowie od zawsze uczestniczyli w takich spotkaniach i z własnego doświadczenia wiem, że każdego roku oczekują ich z niecierpliwością. Naprawdę miłe godziny upłynęły na rozmowach o poezji i czytaniu wierszy. Pewien dziesięcioletni chłopiec, którego klasę miałam przyjemność spotkać stwierdził, że zaraz po powrocie do domu zacznie pisać wiersze.

Warsztaty literackie prowadzili w tym roku Leszek Żuliński i Dorota Ryst. Oboje występowali w roli krytyków, którzy wytykają słabe strony danego wiersza. Jednak żadne z nich nie było zbyt surowe. Owszem ich oceny były bardzo konkretne i nacechowane stanowczością, lecz wypowiedziane w niezwykle taktowny sposób. Już na samym początku Leszek Żuliński powiedział nam, że „poezja jest sztuką eliminacji słów”, więc wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Zdarzały się wiersze, na temat których oboje mieli niemal identyczne zdanie, ale i takie, gdzie się nie zgadzali. Obserwowanie ich pracy, wysłuchiwanie interpretacji i pomysłów na dany tekst było bardzo pouczające. Warsztaty trwały w sumie jeden pełny dzień (piątkowe popołudnie i sobotni ranek), ale według mnie gdyby ciągnęły się przez kolejną dobę, nikt nie zwróciłby na to uwagi. No, może prócz prowadzących, dla których to przecież spory wysiłek.

Piątkowy wieczór stał atrakcjami. Wraz z nadejściem godziny dwudziestej rozpoczął się koncert Zespołu Reprezentacyjnego, który planowo miał się odbyć na wzgórzu zamkowym, pod murami Mysiej Wieży. Niestety pogoda nam nie sprzyjała, lało jak z cebra. Imprezę przeniesiono więc do budynku CKiS Ziemowit przy ulicy Niepodległości. Pomimo zimna i wilgoci bawiliśmy się świetnie. Koncert mile nas zaskoczył i porwał. Chciałoby się wołać „bis” jeszcze kilka razy, ale musiały wystarczyć już tylko głośne brawa.

Większość z nas mało sypiała. Noce służyły rozmowom, fetowaniu kolejnych spotkań, a także tworzeniu konkursowych fraszek i innych utworów. Dyskutowaliśmy głównie o naszej twórczości (jakże mogło być inaczej?) i właśnie wtedy Magda Jagiełłowicz powiedziała mi, że „poezja nie zna wieku”, tłumacząc w ten sposób tamtejszy zwyczaj mówienia sobie po imieniu.

W sobotę, po zakończeniu warsztatów i poobiedniej sjeście wysłuchaliśmy wykładu Janiny Sikorskiej, dyrektor Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu. Mówiła ona o Przybyszewskim, głównie o jego kobietach, których naliczyła aż dziewiętnaście. Kilkugodzinny wykład upłynął nam bardzo szybko, pani Sikorska mówiła z pasją i ogromnym zaangażowaniem, za co podziękowaliśmy jej brawami i pięknym słonecznikiem. Na wieczór zaplanowane było ognisko. Musieliśmy jednak z niego zrezygnować, ponieważ deszcz nie przestawał padać. Imprezę przeniesiono do pałacu i zamiast kiełbasek pieczonych w ogniu jedliśmy je przyrządzone na patelni. Ogłoszono wyniki konkursu na fraszkę. Wygrała Maria Żywicka - Luckner, która swoim tekstem rozbawiła wszystkich do łez. Przyznano także drugie i trzecie miejsce oraz wyróżnienia. Także i ta ostatnia noc ciągnęła się bardzo długo. Nie zabrakło zabaw literackich, których inicjatorem był Mateusz Brucki. Śmiechu było co niemiara – żałujcie, że was tam nie było.

Niedzielny poranek to już wyjazdy uczestników OLSP. Jeszcze po śniadaniu odbyły się indywidualne konsultacje recytatorskie, które poprowadził Andrzej Antczak – instruktor teatralny, ale wraz z upływem dnia towarzystwo topniało co raz bardziej. Po ucałowaniu lwa i pożegnalnych uściskach wyjechaliśmy z nadzieją na powrót do Kobylnik-Kruszwicy w przyszłym roku.

Nadia Szymaniak
Zdjęcia Paweł Wiśniewski

 

 

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.