W najnowszym numerze...

×

Wiadomość

Failed loading XML...

Miasto Poezji Lublin 2013

Tegoroczne Miasto Poezji w Lublinie (2-7.06) z pewnością będzie kandydatem do grupy najlepszych festiwali literackich roku. To trzecia edycja, której się przyglądałem, nie różniła się w założeniach od dwóch poprzednich, chociaż impreza nabiera rozmachu. Już wcześniej był to duży zlot, jednak ilość wydarzeń towarzyszących i skala nazwisk uczestników zdaje się wciąż pęcznieć. Organizatorzy jednak panują nad tym pęcznieniem.

Dwa z założeń Miasta Poezji wydają się szczególnie cenne. Pierwsze – docieranie do szkół, wyprowadzanie poezji „na miasto” w postaci murali, ogłoszeń w środkach komunikacji, audycji radiowych i telewizyjnych, nadawania przez megafony, plakatowania, angażowania różnych podmiotów. To pozytywne przeciwieństwo wielu hermetycznych imprez promujących chów wsobny wybranego środowiska. Druga zaleta to przekrój zaproszonych gości. Inicjator (Brama Grodzka Teatr NN) wydaje się uznawać literaturę za rzecz powszechną. „Pojawili się” więc poeci historyczni, nieżyjący, choć żywych było znacznie więcej. Reprezentowali przeróżne środowiska i myśli twórcze, festiwal nie preferuje jednego pomysłu na poezję, preferuje poezję w ogóle. Jakość też była zróżnicowana. Można było usłyszeć oficjalne wystąpienia ludzi jeszcze przed debiutem i ludzi z perspektywami na nobla (Sosnowski), wreszcie jakość wahała się od grafomanii do najbardziej wyrafinowanych dokonań współczesności poetyckiej. Oczywiście między nimi był szeroko reprezentowany „środek”, także niezwykle różnorodny. Ten brak uprzedzeń jest ogromnym plusem.

Organizatorom należy pogratulować nie tylko ciężkiej pracy, jaką wykonali, ale też postawy. Byli przez cały tydzień zaangażowani, dyspozycyjni, otwarci i uśmiechnięci. Przy takim napięciu i stężeniu zajęć można po prostu nie wytrzymać, a wytrzymali.

Z osobistych sukcesów cieszę się szczególnie, że udało się skomunikować trójmiejskie środowisko z resztą kraju. „Mieszkanie poezji”, które wynająłem na czas festiwalu odwiedzili goście z Gdańska, łącznie pojawiło się nas ośmioro. To z pewnością będzie procentować.

Poniżej szczegółowe relacje z czterech dni festiwalowych napisane przez gości z Trójmiasta.

Sławomir Płatek

 

Dzień Pierwszy – poniedziałek, 3 czerwca

Lublin przywitał gości festiwalu upałem i słoneczną pogodą – jak okazało się później, gorąco było nie tylko w mieście, ale także na ciekawych spotkaniach i panelach dyskusyjnych, które odbyły się w ramach Miasta Poezji. O godzinie 16 w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” rozpoczął się wernisaż prac Ewy Mańkowskiej - Grin, która stworzyła cykl portretów, przedstawiających ludzi pióra: Beatę Aleksandrowicz, Marcina Barana, Witolda Beresia, Wojciecha Bonowicza, Ireneusza Grina, Jana Tomasza Grossa, Tomasza Kunza, Ryszarda Krynickiego, Macieja Malickiego, Edwarda Pasewicza, Macieja Piotra Prusa, Michała Sobelmana, Artura Szlosarka i Marcina Świetlickiego. Portrety te zwracają na siebie uwagę przede wszystkim żywością barw, nie można też odmówić im szeroko rozumianej wartości artystycznej – nie dziwi więc fakt, że po darmowe zbiory reprodukcji zgłaszali się liczni obecni na wernisażu widzowie, niejeden też nie omieszkał zapytać artystki o to lub owo.

Bezpośrednio po wernisażu odbyło się spotkanie z Marcinem Świetlickim, prowadzone przez Ireneusza Grina z udziałem prof. Pawła Próchniaka. Spotkanie przebiegło w luźnej atmosferze, połączone było z promocją najnowszego tomu wierszy Świetlickiego – „Jeden”. Na spotkaniu nudzić się nie było można, a to za sprawą autora właśnie, który zadbał o atmosferę – w sposób humorystyczny omawiając symbolikę okładki swojej książki, opowiadając o filmowych epizodach swojego życia, a także odpowiadając na pytania publiczności – także z dozą humoru. Przeczytanych zostało też kilka tekstów, z których szczególnie zapamiętałem „Przeprowadzkę” – potraktowaną ewidentnie na zasadzie dowcipu literackiego. W zasadzie ten tekst nie nadaje się do głośnego czytania, wydrukowany na papierze objawia jednak cała swoją moc – a to wszystko wynika z prostej pary antonimów! Ale o tym musicie przekonać się sami. Organizatorzy wykazali się godną podziwu intuicją – to spotkanie przynajmniej mnie nastroiło pozytywnie przed dalszą częścią festiwalu, a wątpię, żebym się bardzo pomylił w stwierdzeniu, że większość gości odniosło podobne wrażenie.

Marcin Kleinszmidt

 

Dzień Drugi – wtorek, 4 czerwca

Drugiego dnia wszystkie festiwalowe atrakcje ruszyły na dobre, nie trzeba było długo szukać, żeby znaleźć coś ciekawego. Od samego rana można było uczestniczyć w „Obiegu zamkniętym” Joanny Bąk, akcji zainspirowanej układem krwionośnym. W ramach akcji pod daszkiem na tarasie restauracji Hades zostały przywieszone probówki z czerwonymi i białymi kartkami zawierające wiersze autorki, tak, żeby każdy mógł wyjąć losową kartkę i w zamian umieścić własną, z napisanym uprzednio tekstem.

Oczywiście, jak to na festiwalu, w czasie trwania akcji działo się równolegle wiele innych inicjatyw, jak na przykład lekcje poetyckie w szkołach, mieszkania poetyckie czy czytanie poezji na błoniach.

Zaplanowane na ten dzień spotkanie z Jackiem Podsiadło w Teatrze na Grodzkiej było sympatyczne, autor zupełnie swobodnie mówił o swoim życiu i twórczości. Oprócz swoich zwykłych tekstów zaprezentował najnowszy projekt, zawierający wiersze dla dzieci, które szalenie spodobały się publiczności. Po wieczorze autorskim poeta uczestniczył dodatkowo w spotkaniu w drukarni, gdzie prowadzący uchylili rąbka tajemnicy powstania festiwalowych plakatów. Można było usłyszeć, ile trwa składanie do druku jednej strony (horrendalna ilość godzin), zobaczyć ułożoną już czcionkę i przekonać się, jak przebiega robienie odbitek.

W tym samym czasie odbywało się między innymi spotkanie z Konradem Górą w jednym (u Dominiki Serafin) i z Maciejem Woźniakiem w drugim (u Sławka Płatka) mieszkaniu poetyckim. Zobaczenie poety w środowisku naturalnym, w domu, na kanapie, zamiast w blasku reflektorów i na scenie, okazało się ciekawym doświadczeniem – przede wszystkim przybliżającym samą osobę pisarza jako człowieka, nie geniusza, a do tego prowokującym do zadawania pytań i dyskusji.

Również udanym pomysłem organizatorów było włączenie do ośrodków festiwalowych wspomnianej już restauracji Hades. Dzięki temu po skończonych spotkaniach lub w przerwie między nimi, można było spędzić czas w towarzystwie ludzi zaangażowanych w organizację festiwalu, poetów znanych dotychczas tylko z książek, i wypełnić czas nie poświęcony spotkaniom w sposób przyjemny i równie poetycki.

Dominika Kaszuba

 

Dzień Trzeci – środa, 5 czerwca

Trzeci dzień rozpoczęły dwa spotkania odbywające się równolegle o godzinie 16.00. Pierwsze z nich - Teatr Poezji - polegało na czytaniu poezji przez recytatorów z MDK „Pod Akacją”, ale nie tylko ponieważ wyrecytować wiersz mógł każdy kto zgłosił się na Placu Po Farze. Drugie spotkanie odbywało się z udziałem Ewangeliny Skalińskiej, Karoliny Famulskiej-Ciesielskiej oraz Piotra Mitznera w Sali Czarnej w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” gdzie prezentowane były tomy Stefana Pomera i Olgi Daukszty z cyklu „Biblioteka Zapomnianych Poetów”, a zaraz po nim świętowano urodziny Piotra Matywieckiego.

O 17.00 w tym samym miejscu można było posłuchać o twórczości Tadeusza Micińskiego by następnie wziąć udział w pokazie filmu Tomasza Kozaka oraz wysłuchać fragmentów powieści „Xsiądz Faust” w wykonaniu zespołu PITZ.

Wieczór był czasem na spotkania w ramach „Mieszkań Poezji”. W ten sposób można było uczestniczyć w rozmowie z Waldemarem Jocherem na temat „repliki, derywaty, kalki stochastyczne – wokół poezji post/neo-lingwistycznej” którą prowadził Maciej Topolski. W mieszkaniu Sławka Płatka poczuli się jak u siebie Paweł Podlipniak i Barbara Piórkowska, a u Aleksandry Duź Wojciech Bonowicz. Klaudia Krupa poprowadziła spotkanie z Arkadiuszem Wierzbą p.t. „Wielki Trans” – wokół „Szamana Egona Bondy'ego”. W tym samym czasie na Rubinowej 2/70 odbywało się wierszoczytanie i wierszorysowanie, a w kawiarnio-księgarni „Między słowami” Beata Golacik promowała swój najnowszy tomik „Łupki”. W Teatrze Drugie Piętro przy ulicy Grodzkiej wystawiony został przez MDK „Pod Akacją” spektakl p.t. „Dreszcze”. O 20.00 u Konrada Góry od Justyny Bednarskiej, Szymona Domagały-Jakucia, Pawła Hajduka, Rafała Rutkowskiego i Rafała Różewicza usłyszeliśmy jak to było/jest przed debiutem.

Chwila na wytchnienie, ale zaraz ruszamy dalej, tym razem do Izby Drukarstwa, gdzie odbył się panel dyskusyjny zatytułowany „Pisma (nie)zależne, pisma czasów e-rewolucji – wokół młodych pism literackich”. O roli współczesnych pism w Internecie Grzegorz Jędrek rozmawiał z Romanem Honetem, Leszkiem Onakiem - jednym z twórców „Rozdzielczości Chleba”, Rafałem Gawinem - redaktorem „Arterii”, Natalią Małek z „Wakatu” oraz Eweliną Kuryłek z „Dworca Wschodniego”. Na zakończenie dnia prowadzący Grzegorz Jędrek zmienił się z prowadzącego w gościa i wraz z Kamilem Brewińskim dyskutowali jak to jest „Po Debiucie” na spotkaniu u Konrada Góry.

Gosia Buchert

 

Dzień Czwarty – czwartek, 6 czerwca

Najważniejszym dniem lubelskich spotkań poetyckich był czwartek 6 czerwca 2013 roku. „Miasto poezji” od 2008 roku przyznaje nagrodę „Kamień” za wybitny dorobek literacki. Nazwa nagrody nawiązuje do tytułu debiutanckiego tomu Józefa Czechowicza (Lublin 1927), który oto jest patronem festiwalu. Nagrodę dodatkową stanowi natomiast wykonany na szkole mural z wierszem poety. Tegorocznym, a zarazem piątym laureatem był Andrzej Sosnowski. W latach poprzednich: Ryszard Krynicki (2008), Julia Hartwig (2009), Tomasz Różycki (2010), Piotr Matywiecki (2011).

Gala Nagrody „Kamień” 2013 rozpoczęła się o godz. 18:00 w Ośrodku „Brama Grodzka - Teatr NN” przy ulicy Grodzkiej 21. Laudację wygłosił prof. Piotr Śliwiński. Po wręczeniu nagrody „Kamień” Andrzejowi Sosnowskiemu, odbyło się spotkanie z laureatem zatytułowane „Tajemnica wiersza”.

Andrzej Sosnowski to wybitny polski poeta współczesny, prozaik i tłumacz. Jest absolwentem anglistyki na Uniwersytecie Warszawskim, wykładowcą literatury amerykańskiej, redaktorem Literatury na Świecie.

(…)Twórca zupełnie innej poezji – między innymi tymi słowami rozpoczęło się wyjątkowe spotkanie z Andrzejem Sosnowskim w Sali Czarnej w „Mieście poezji”. Przy wspólnym stole rozmawiano nie tylko o poezji laureata ale także o innych wybitnych artystach. Dyskusja trwała około dwóch godzin, a zakończyła się podsumowaniem głównego gościa - (…) poezja jest nieprzejrzysta.

Za rok przyjadę do Lublina „Miasta Poezji” w poszukiwaniu muralu z wierszem Andrzeja Sosnowskiego.

Magdalena Gołębiewska

 

Niezależnie od powyższej, proponujemy relację subiektywną - na blogu Drapanie ciszy.

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.