Drukuj

Bysławek – wioska w samym sercu Borów Tucholskich na kilka dni stała się autentycznym „żywym źródłem” poezji. Grupa ponad trzydziestu osób z całej Polski zebrała się w urokliwej miejscowości, by pisać, czytać i tworzyć poezję. Niektórzy mieli do pokonania nawet 800 km, by móc wspólnie świętować i wyżywać się artystycznie. Spotkaniom autorskim ze znanymi poetami towarzyszyły spontaniczne akcje czytania wierszy w salonie „pod kominkiem”, niecodzienne warsztaty teatralne pod otwartym niebem, poetyckie slamy i konkursy.

Ale zacznijmy od początku. Kilka lat temu w środowisku związanym z portalem Poezji Polskiej pojawiła się idea utworzenia nieformalnej grupy miłośników poezji. Z pasji i zaangażowania wielu osób powstała grupa Poetów Po Godzinach. Twórczym duchem i główną organizatorką corocznych spotkań jest Renata Radna Mszyca. Wymyśla, organizuje i twórczo prowadzi serię spotkań. Co działo się na XII już zjeździe?

Trzydniowe spotkanie zostało zaplanowane jako impreza totalna, w trakcie której mogli spotkać się wszyscy: poeci z nadania, poeci samorodni, poeci in statu nascendi, poeci znani i utytułowani, z dorobkiem i bez dorobku, piszący do tomików i do szuflady… Słowem wszyscy, których poezja przyciąga. Spotkaniom nieformalnym, w znanym i swojskim gronie przyjaciół towarzyszyły spotkania autorskie znanych i cenionych poetów z całej Polski.

Drugiego dnia Jacek Sojan poprowadził spotkanie z dwoma poetami – Jarosławem Trześniewskim–Kwietniem, a następnie Sławomirem Płatkiem. Jak zawsze, gdy spotkają się dwie niezależne osobowości, czerpiące inspirację nie tylko z kultury, ale także z otaczającej rzeczywistości, doszło do dialogu różnych poglądów, estetyk, doświadczeń. Spotkanie przerodziło się w ciekawą, żywiołową, by nie rzec burzliwą, dyskusję.

Drugim spotkaniem autorskim, jakie odbyło się w ramach zjazdu Poetów Po Godzinach w ogrodzie sióstr Miłosierdzia Bożego w Bysławku był występ Piotra Gajdy i Jerzego Hajdugi. Spotkanie, które poprowadził krakowski poeta, Grzegorz Wołoszyn, także wywołało żywą i ciekawą dyskusję pomiędzy poetami a przybyłą licznie publicznością. Pomimo iż otaczający ogród kusił swoimi cienistymi zakamarkami, nikt z przybyłych nie chciał zrezygnować z dysputy na temat kształtu i roli poezji we współczesności.

Tego samego dnia odbyło się spotkanie, na którym także Poeci Po Godzinach zaprezentowali swoją twórczość. Wiersze czytali: Anna Blaschke, Ewa Beznar, Stanisław Pawłowicz oraz Mariusz Sieńko. Prezentacjom towarzyszyło sporo emocji. Niektórzy czytali utwory opublikowane w Wizytówkach – pierwszej książce poetyckiej Poetów Po Godzinach. Ogromną siłą i wartością tych spotkań jest właśnie możliwość nieustannego dyskutowania o poezji. Rozmowy prowadzone zarówno w tonie serio, jak i buffo przeniosły się później do kuluarów, czyli do salonu kominkowego.

XII zjazd Poetów Po Godzinach cieszył się zainteresowaniem mieszkańców Bysławka (woj. kujawsko-pomorskie). Nie zabrakło przedstawicieli lokalnych władz samorządowych, mediów, jak i mieszkańców, którzy reagowali żywo i z dużym zainteresowaniem. Jak się okazało wielu z nich także pisze. Ponieważ Poeci Po Godzinach to artyści wszechstronni, w trakcie zjazdu nie mogło zabraknąć warsztatów teatralnych. Poprowadzili je z sukcesem Anna Blaschke i Grzegorz Wołoszyn. Poeci ad hoc, bez przygotowania i wielogodzinnych prób odgrywali sceny ze Snu nocy letniej Szekspira. Przestrzeń ogrodu stała się otwarta sceną, zaś aktorzy wykorzystali całą swoją wyobraźnię i talent, by rozbawić publiczność. Znakomitą vis comica popisał się Arkadiusz Ir swoją kreacją Księżyca. W zupełnie przypadkowy sposób pomieszały się scena i widownia.

Kuluary XII zjazdu Poetów Po Godzinach zasługują także na kilka słów komentarza.  Po zakończeniu części oficjalnej każdy mógł zmierzyć się z Julią Starowicz, która była najodważniejszą „slamerką” zjazdu. Odbyły się także dwa konkursy poetyckie m. in. na najbardziej „chujowy” wiersz (wygrana Bogdana Zdanowicza) oraz na wiersz o winie (wygrała Dorota Nowak). Nie zabrakło również spontanicznych poetyckich performance’ów, czytania poezji na stole czy muzycznych improwizacji Wojtka Mszycy nad jeziorem. I przede wszystkim wspaniałych ludzi.

Specyfika Poetów Po Godzinach polega być może na tym, że poezja jest blisko krwiobiegu. Oddziaływanie tej grupy poetyckiej jest wielopłaszczyznowe. Zaskakujące połączenia, koincydencje, synergia wspólnego czytania poezji

Wszystkim obecnym i przyszłym „poetom po godzinach” życzę tego samego przeżycia, które było moim udziałem w trakcie kujawsko-pomorskiego zjazdu Poetów Po Godzinach 2012.

Grupa zorganizowana jest wokół platformy http://poecipogodzinach.blogspot.com/

Magdalena Bąk

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.