W najnowszym numerze...

×

Wiadomość

Failed loading XML...

Mnożą nam się, podobnie jak konkursy, festiwale poetyckie. Znów można stawiać pytanie, czy to dobrze, czy źle i czy nie za dużo tego. Pewnie są i takie, które lepiej, żeby się nie odbyły, ale generalnie niech się dzieje. Festiwal to okazja do spotkania się piszących – z publicznością, ale i ze sobą. To szansa na wyjście z poezją do szerszej publiczności, możliwość przypomnienia lokalnych twórców i czas na długie rozmowy o literaturze.

Wszystko to znalazło się również w nowym festiwalu – pierwszej edycji gorzowskiej „FurmanKi”. Festiwal powstał chyba zarówno z chęci upamiętnienia jego patrona – zmarłego w 2009 roku Kazimierza Furmana, jak i stworzenia nowego wydarzenia literackiego w Gorzowie Wielkopolskim. Udało się? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Szkoda, że zabrakło pieniędzy na planowane odsłonięcie pomnika Furmana i na wydanie polsko-niemieckiego tomu jego utworów, ale myślę, że na to jeszcze przyjdzie czas. Ważne, że udało się zrealizować to, co musiało zdarzyć się właśnie tam i wtedy. A więc przede wszystkim rozstrzygnięto I Ogólnopolski Konkurs Literacki im. K. Furmana - szkoda tylko, że tak niewielu laureatów dotarło osobiście, niech żałują... i rozegrano Turniej Jednego Wiersza (bardzo dobry poziom – jury nie miało łatwego zadania, a to zawsze cieszy). Była konferencja „I co po Furmanie? Tropy i trendy współczesnej poezji polskiej”, było spotkanie z tłumaczką wspomnianego wyżej tomu i popularyzatorką polskiej poezji w Niemczech panią Karin Wolff. Pochwalono się twórcami z gorzowskim rodowodem – swój mulimedialny projekt „Migawki” zaprezentował Paweł Łęczuk, a zakończył sobotni wieczór koncert Joanny Vorbrodt.

Tym, co dla mnie było doświadczeniem nowym i ciekawym okazała się prezentacja poezji w galerii... handlowej. Na niewielkiej estradce w centralnym punkcie tego przybytku komercji, w miejscu, w którym zwykle odbywają się raczej pokazy innego typu zabrzmiały wiersze, przeplatane muzyką. Towarzyszyła temu wystawa obrazów. Bo trzeba tu dodać, że „FurmanKa” harmonijnie splotła się z początkiem XXX Interdyscyplinarnych Warsztatów Artystycznych organizowanych przez RSTK. Uczestnicy warsztatów brali udział w wydarzeniach festiwalowych, a ci, którzy przyjechali tu tylko z powodu festiwalu mogli wziąć udział w firmowanej przez RSTK Nocy Poetów, czy właśnie wspomnianej prezentacji w Askanie. Całość uzupełniły lekcje poetyckie w gorzowskich szkołach a zwieńczył niedzielny spacer po miejscach związanych z pisarzami – Furmanem, Papuszą czy Dowgielewiczową prowadzony przez Annę Makowską-Cieleń.

Pierwsza „FurmanKa” odjechała, z ciekawością czekam na kolejną.

Dorota Ryst
Zdjęcia: Arek Łuszczyk

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.