W najnowszym numerze...

×

Wiadomość

Failed loading XML...

Niedawny turniej jednego wiersza w gdyńskiej kawiarni Strych sprowokował mnie do paru przemyśleń bardziej ogólnej natury. Zdarzyło mi się tym razem siedzieć „po drugiej stronie”, w jury, nie pierwszy raz zresztą, ale tym razem akurat był to modelowy przypadek zjawisk turniejowych. Tego specyficznego folkloru z jego wadami i zaletami. Udało się ustalić werdykt, pod którym z przyjemnością się podpisałem, przekonany o wartości nagrodzonych wierszy, gotów obronić wynik silnymi argumentami, mógłbym też (a nawet trochę bym chciał, ale o tym niżej) uzasadnić, dlaczego nie wygrali ci, którzy nie wygrali. Podniosły się też głosy protestu - to też nic dziwnego, sam czasem narzekałem jako przegrany. Jednak głosy protestu bywają o tyle dziwne, że wyrażają czasem niezadowolenie zupełnie irracjonalne. Np. co do wieku zwycięzców. Albo że „znowu” nagrodę dostał X, Y, czy ktoś jeszcze. Tak jakby o zwycięstwie miała decydować statystyka lub jakiś inny klucz niż sama wartość utworu.

Zdarzały się, owszem, turnieje gdzie wygrywało się właśnie za statystykę. Trafiali mi się współjurorzy, którzy pytali „a dlaczego tylko jedna osoba z miasta X, a reszta z Y?”, albo próbowali wprowadzić parytet w wynikach. Niektórzy najwyraźniej usiłowali nagrodzić najładniejsze dziewczyny. Jest również zagrożenie, że w pośpiechu i nieco wariackiej dynamice turniejowej jury po prostu nie zrozumie i nie doceni wartościowego tekstu, jeśli jest mocno skomplikowany i wymaga spokojnego wieczoru przy lampce nocnej, a nie hałaśliwej imprezy. To już ryzyko startującego, jego wyczucie. Nawet próba obiektywnej oceny tekstów wywołuje różnice zdań. I dobrze, na tym polega specyfika turniejów z ich zaletami i wadami. Bez wątpienia patologie też się zdarzają, ale nie można ich leczyć innymi patologiami. Np. odbierając komuś nagrodę, bo ostatnio często wygrywał. Albo przyznając innemu tylko dlatego, że dawno nic nie wygrał. Powinna istnieć tylko jedna sztywna zasada: wygrywają najlepsze teksty spośród regulaminowo dopuszczonych.

Coraz częściej widzę sytuacje, kiedy obłowieni poeci z dorobkiem konkursowym celowo wycofują się, robią miejsce początkującym. To bardzo szlachetne. Rzeczywiście, mniej doświadczeni zwykle mają małe szanse w takim turnieju. Co można zrobić? Wiele. Tu i ówdzie wprowadza się jakieś ograniczenia, np. że startować mogą osoby przed debiutem książkowym. Stosuje się czasem granicę wiekową lub zapis w regulaminie, że nie może startować laureat iluś tam poprzednich edycji. To wszystko ma sens, ale można też inaczej. Przegrany, początkujący poeta w konfrontacji z bardziej doświadczonymi może się wiele nauczyć. Kiedy minie złość i rozczarowanie (jak najbardziej naturalne i oby w konsekwencji motywujące!) nie ma nic lepszego niż wczytać się w zwycięskie utwory i wyciągnąć wnioski. Nie można zakładać z góry, że jury było patologicznie nieobiektywne. To się oczywiście zdarza, ale takich wyroków nie można podpierać emocjami. Zwłaszcza, jeśli jury ma opinię raczej solidnego. Z drugiej strony uważam, że komisja może też zrobić coś bardzo pożytecznego - podać krótkie uzasadnienie werdyktu. Z jednej strony to zmusza do obiektywnego sędziowania, bo trzeba jakoś się wytłumaczyć z wyników. Ale może też mieć wielkie znaczenie dla uczestników. Zwycięzcy dowiadują się o swoich mocnych stronach - bo czasami działają tylko intuicyjnie. Przegrani - mają sygnał, co liczy się w jakości wiersza. Byłoby idealnie, gdyby jurorzy mieli z 15 minut na porozmawianie z tymi, którzy uznali, że coś trzeba wyjaśnić lub chcą czegoś się dowiedzieć. Takie turnieje widywałem i uważam, że były bardzo cenne. Zaczyna się liczyć wówczas coś więcej niż sama nagroda. Jasne, nagroda jest ważna, startuje się dla laurów i dla pieniędzy. Niektórzy mogą też dzięki turniejom pokazać się publicznie, zaistnieć. Ale docelowo ważna jest przecież poezja i jeśli ktoś po konkursie zacznie się rozwijać twórczo, to jest już wartość sama w sobie. Trzeba to wspomagać.

Sławomir Płatek

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.