W najnowszym numerze...

×

Ostrzeżenie

JFile::read: Nie można otworzyć pliku: http://spacery.salonliteracki.pl/wydarzenia/feed/.
×

Wiadomość

Failed loading XML...

Ósmy festiwal „Pisz i Śpiewaj Poezję” zakończył się chwilę temu. Ilość skumulowanej energii była ogromna. Zaangażowanie organizatorów i uczestników zsumowało się i wzmocniło nawzajem. Kipiało muzyką i poezją w najlepszym wykonaniu. Jeszcze ważniejsze były chyba kontakty nieformalne, spotkania na rynku, w hotelu, w kawiarni, wymiana doświadczeń, książek, spostrzeżeń. Cztery bardzo dobrze wypełnione dni.

Najsilniejszy akcent był położony na muzykę. Zarówno poświęcony jej czas jak i popularność wykonawców spowodowały, że był to filar festiwalu. Z gwiazd zjechali się Wolna Grupa Bukowina, Janusz Radek i Hanna Banaszak. Wszystkie te trzy występy były perfekcyjnie przygotowane, choć każdy w zupełnie inny sposób. Muzyka mogła podobać się bardziej albo mniej, to sprawa upodobań, natomiast nie można odmówić występującym starannego podejścia i poważnego potraktowania imprezy. Publiczność również była różnorodna, więc każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zupełnie słusznie jako największa gwiazda (ostatniego dnia, to nieprzypadkowa kolejnosć) wystąpiła Hanna Banaszak ze znakomitym zespołem. Jednak moją szczególną uwagę przykuła Bukowina, gdyż to wciąż wzór poezji śpiewanej i piosenki turystycznej. Muzycy z ogromnym doświadczeniem, świetnie zgrani, mający niebanalny dorobek, a jednak w najmniejszym stopniu nie popadający w manierę, nadal wyznaczają i powinni wyznaczać kanony gatunku. Ekspresja i prostota, liryzm i humor, profesjonalizm i świeżość. Wszystko z umiarem i w doskonałym klimacie.

Od zawsze wiadomo, że dojrzałość muzyczną osiąga się wcześnie. Niekoniecznie mistrzostwo, ale po prostu dojrzałość. Zaprezentowało się kilka nadziei polskiej poezji śpiewanej w wieku oscylującym wokół dwudziestu lat i wszyscy byli gotowymi muzykami z kompletnym przygotowaniem głosowym i instrumentalnym. Chociaż niektóre z tych występów wciąż przypominały młodzieńcze etiudy i próby zmierzenia się raczej z samym sobą niż z muzyką, to jestem pewien, że wśród artystów są osoby mogące współtworzyć niedługo najważniejsze prądy gatunku. Było to widać zarówno w oficjalnych, jak i nieoficjalnych prezentacjach. Te drugie odbywały się w kawiarence „Okazjonalnej” wieczorami po częściach oficjalnych. Muzykowanie przeplatane czytaniem wierszy znakomicie poprowadził Patryk Dziczek debiutujący w Piszu w tej roli.

Tak to pojawił się temat poezji. Oprócz kilku osób, które wróciły na festiwal motywowane dobrymi wspomnieniami z poprzednich edycji pojawiła się grupa zaproszonych gości - laureatów konkursów poetyckich. Alfabetycznie byli to: Magdalena Gałkowska, Karol Graczyk, Mariusz Kosmala, Zbigniew Milewski, Sławomir Płatek i Robert Rutkowski. Zestaw poetyckich osobowości - o tyle interesujący, że każdy reprezentuje inny styl i inną wrażliwość poetycką. Było więc ciekawie i różnorodnie. Szczególnie wyraźnie dało się to zauważyć podczas prezentacji w sali widowiskowej Piskiego Domu Kultury. Takie zróżnicowanie osobowości, poetyk powoduje napływ optymizmu. Wrażenie, że z naszą poezją jest dobrze, jest ciekawie i ma szansę być jeszcze ciekawiej. Utwierdza w przekonaniu, że w konkursach wygrywają często (może nie zawsze i nie we wszystkich, ale jednak często) wartościowe utwory dobrze piszących ludzi, bo właśnie wyniki konkursów były pierwszym warunkiem selekcji.

Organizatorzy zadbali o urozmaicenie programu, jak np. warsztaty z zakresu prezentacji i dykcji oraz występów publicznych. Przeprowadził je warszawski aktor Wojciech Wysocki. Zrobił to doskonale, sam znakomicie czytał, trafiał w sedno udzielając uwag. Tego rodzaju zajęcia są bardzo potrzebne wielu piszącym, nie od dzisiaj wiadomo, że poeci generalnie słabo radzą sobie z czytaniem własnych utworów, czego efektem jest między innymi słaba frekwencja na spotkaniach autorskich. Pomysł był więc trafiony w dziesiątkę. Prezentacja i kontakt z publicznością są zresztą jednym ze stałych punktów warsztatów organizowanych corocznie przez Salon Literacki, dobrze, że taka potrzeba jest też dostrzegana przez innych.

Inną ważną i niezwykle przyjemną częścią programu była wizyta w Leśniczówce Pranie, o której pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Wojciech Kass ugościł nas ogniskiem, poczęstunkiem i rozmową. Pojawiły się w lesie zawilce i pierwsze pączki na drzewach. Kilka osób zadeklarowało, że się tam przeprowadza. Jakiegoś symbolicznego znaczenia nabrał nawet wielki maszt od flagi walący się prosto na głowę moją i Magdy Gałkowskiej.

Niezwykle pożytecznym zwyczajem takich festiwali są wizyty poetów w szkołach. Tegoroczne można uznać za całkowicie udane, była to zgodna opinia uczestników. Odbył się także konkurs O Srebrną Monetę Gałczyńskiego. Wygrała zasłużenie Marta Kapelińska, wyróżnienia otrzymałem ja i Robert Rutkowski, ale jak wspomniał przewodniczący jury - Wojciech Kass, poziom był wyjątkowo wyrównany i właściwie każdy zasłużył na nagrodę. Z jednej strony to szczególna przyjemność wystąpić w tak silnie obsadzonym turnieju jednego wiersza (zdarzyło mi się to chyba tylko raz dotąd, w zeszłym roku w Kutnie), z drugiej - po raz pierwszy w życiu przytrafił mi się turniej, gdzie każdy prezentowany wiersz zasługiwał na nagrodzenie. Rzeczywiście jest jakaś racja w pojawiających się czasem głosach o rozdzieleniu turniejów dla amatorów od turniejów specjalistów. Przynajmniej w niektórych wypadkach ma to ogromne znaczenie, pozwoli wypłynąć utalentowanym, początkującym poetom, którzy w innym wypadku zaginą przygnieceni przez zawodowców.

Jako nagrodę dostałem dyplom i białego misia, który jest jednym z symboli Pisza. Do przyjemnych zdarzeń zaliczam spotkanie autora tej piosenki i jego muzy.

Finałem spotkań poetyckich był wieczór Patryka Dziczka. Kameralne spotkanie poprowadził Wojciech Kass.

Podsumowując – potwierdziły się słyszane przeze mnie wcześniej głosy, że spotkanie w Piszu jest jednym z tych, na których trzeba być. Kameralne miasteczko, ilość imprez i spotkań, ludzie, organizacja - wszystko spowodowało, że przyjazd staje się ważnym punktem w życiorysie poety, a Pisz - ważnym punktem na literackiej i muzycznej mapie Polski.

Z podziękowaniem dla organizatorów, współpracowników i uczestników.

Sławomir Płatek

 

fot. Sławomir Płatek

 

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.