W najnowszym numerze...

×

Ostrzeżenie

JFile::read: Nie można otworzyć pliku: http://spacery.salonliteracki.pl/wydarzenia/feed/.
×

Wiadomość

Failed loading XML...

Muzea literackie

Zapraszamy na spacer szlakiem muzeów związanych z historią literatury i jej znanymi postaciami. Oprowadzać nas będzie Dorota Ryst.

 

Wołomin – ta nazwa często przywołuje niezbyt pozytywne skojarzenia. I mało literackie. Może ktoś zanuci piosenkę Kabaretu Starszych Panów „Taka gmina”... A tymczasem właśnie tutaj, dawniej na obrzeżach miasta, dziś niemal w jego środku, na Górkach (ul. Wacława Nałkowskiego 17) znajduje się "Dom nad Łąkami", w którym spędziła dzieciństwo i młodość Zofia Nałkowska. Później, w dorosłym życiu, często tu wracała i oddawała się pracy pisarskiej. Na Górkach odnajdywała tak potrzebny jej spokój. Tu powstawały m. in. Romans Teresy Hennert, Granica, dramat Dom kobiet. Dom rodzinny stał się tłem i tematem wielu utworów, ale wszedł do literatury i jest znany głównie dzięki powieści Dom nad łąkami. Zarówno w czasach jej młodości, gdy gospodarzami byli tu Wacław i Anna Nałkowscy, rodzice pisarki, jak i w czasach późniejszych, miejsce to odwiedzało wielu gości ze świata artystycznego. Wśród gości Górek bywali m.in. Xawery Dunikowski - słynny rzeźbiarz. Cezary Jellenta - krytyk literacki i artystyczny Młodej Polski oraz kontrowersyjna pisarka - Maria Komornicka, która przez jakiś czas mieszkała w Górkach.

„Bronowice jest to, jak wiadomo, wioska o pół mili od Krakowa, nie różniąca się, zdawałoby się, niczym od innych wsi w Krakowskiem, a jednak posiadająca pewną właściwość, która zaważyła w polskiej literaturze i sztuce.” (Tadeusz Żeleński (Boy) Plotka o „Weselu” Wyspiańskiego). Tak, zaważyła na tyle, że powstało tam muzeum, do odwiedzenia którego chciałbym zachęcić.

Co spowodowało, że ten skromny dworek z końca XIX wieku zapisał się w polskiej kulturze i literaturze? Muzeum, choć nosi nazwę Regionalne Muzeum Młodej Polski „Rydlówka”, tak naprawdę poświęcone jednemu utworowi – Weselu Stanisława Wyspiańskiego. Tu bowiem odbyło się słynne wesele poety Lucjana Rydla z chłopską córką Jadwigą Mikołajczykówną, które uwiecznił w swoim dramacie Wyspiański.

Trwają wakacje, więc chciałabym namówić was na wycieczkę do Lipiec Reymontowskich – niewielkiej wsi położonej w powiecie skierniewickim, województwie łódzkim, przy dawnej trasie kolei warszawsko-wiedeńskiej. Sławę zawdzięczają Lipce Władysławowi Stanisławowi Reymontowi, który umiejscowił tu akcję swojej wielkiej epopei Chłopi, za którą w 1924 r. otrzymał Nagrodę Nobla.

Nie był to przypadek - pisarz przebywał tu w latach 1888 - 1893. Pracował jako zastępca dozorcy – plantowy, nadzorujący grupę robotników odpowiedzialnych za konserwację toru na przestrzeni 30 kilometrów, w obrębie siedmiu stacji: Rogów, Krosnowa, Przyłęk, Lipce, Płyćwia, Maków - aż po Skierniewice. Na kolei zaczepił się, żeby nie umrzeć z głodu, dosłownie, nie jest to frazes ani przenośnia - w czerwcu 1892 roku wylądował w skierniewickim szpitalu z rozpoznaniem: „głodowe zapalenie żołądka...” Czy Reymont zobaczył właśnie taki obraz, jaki zamieścił w książce?

W Mazowszu jest miejsce zwane Opinogórą. Trzy pagórki wznoszą się wśród rozległej równiny – lasy z dala czarnym ją okrążają wieńcem – gaje zielone po niej rozsypane, przyjmują w swoje zacisza różnopióre ptaki lub trwożliwe zające – krzaki gdzieniegdzie z błot i trzęsawisk wznoszą gałęzie, wiatrem na wszystkie nachylane strony. Ileż razy tam się uganiałem za szybko lecącym bekasem, ileż razy broń morderczą podnosiłem na szarą kuropatwę – ileż razy na tych błoniach hasałem i uniesiony namiętnością pędziłem za uciekającym zwierzem! Poznałem ciągłym zwiedzaniem najmniejszy krzaczek na rozległej równinie.
To początek fantastycznego utworu Pan Trzech Pagórków, napisanego przez szesnastoletniego Zygmunta Krasińskiego. Walterskotowski w charakterze, nasycony jest przeżyciami autora i jego miłością do rodzinnej Opinogóry. Sceneria tego mazowieckiego zakątka powróci też w Nie-Boskiej komedii, choćby w rozmowie między Mężem a Orciem na cmentarzu, przy grobie zdobnym w gotyckie filary.

Czasami o powstaniu muzeum, zwłaszcza biograficznego, decydują przypadki, sploty mniej lub bardziej szczęśliwych okoliczności. Powstają takie muzea nie zawsze w tych miejscach, które miały decydujący wpływ na życie i twórczość danej osoby, ale w tych, które udało się ocalić, w których można było takie muzeum stworzyć.
Harenda – bo o niej chcę opowiedzieć – wiąże się nierozerwalnie z postacią Jana Kasprowicza. A przecież poeta mieszkał tu niespełna 3 lata. Ale były to lata szczęśliwe i twórcze – tu powstały piękne wiersze z cyklu Mój świat.