Drukuj

Zajmowanie się literaturą to nie tylko czytanie i pisanie książek, czyli samotne godziny spędzone nad kartkami papieru lub przed ekranem komputera. To także wspólna praca nad tym, by sztuka słowa miała swój społeczny rezonans, by w ogóle mogła funkcjonować w świecie, w którym ceni się natychmiastowy zysk, wysoki komfort, proste komunikaty. III edycja Festiwalu Fala Poprzeczna 2016 w Gdańsku pokazała, że tzw. życie literackie to aktywność balansująca pomiędzy różnymi biegunami: wewnętrzna i zewnętrzna, indywidualna i zbiorowa, autonomiczna i uwarunkowana. Dlatego jest taka zajmująca.

 

21 października – dzień pierwszy

Festiwal rozpoczął się w piątkowy wieczór w klimatycznej Gdańskiej Galerii Güntera Grassa (ul. Szeroka 34/35) dyskusją na temat roli konkursów poetyckich w osobistym rozwoju twórczym oraz w promowaniu poezji na skalę lokalną, ogólnopolską i międzynarodową. Udział w niej wzięło dwoje jurorów konkursu Wielki Iluminator zorganizowanego przez Salon Literacki – Sławomir Płatek i Dorota Ryst – oraz Rafał Gawin, instruktor w dziale imprez Domu Literatury w Łodzi. Spotkanie moderował gdański poeta Marcin Kleinszmidt. Dyskutanci starali się odpowiedzieć na pytanie: komu potrzebne są konkursy poetyckie? Szczególnie ciekawe w ich refleksji było połączenie doświadczeń jurorskich i animacyjnych z doświadczeniem uczestników wielu literackich rozgrywek. Publiczność włączyła się w dyskusję, pytając m. in. o kryteria oceny wierszy czy o sposób organizacji finałów. Uczestnicy rozmowy doszli do wniosku, że konkursy są ważne w pracy nad własnym warsztatem poetyckim (o ile można liczyć na merytoryczny komentarz od kompetentnych i bezstronnych jurorów) oraz w procesie integracji środowiska literackiego, w którym występuje wymiana myśli i ścieranie się różnych poglądów na poezję.

Chwilę później odbyła się konferencja niezależnych wydawców, której głównym celem było przedyskutowanie efektów pracy Koalicji na rzecz Czasopism Literacko-Artystycznych i zastanowienie się nad przyszłą strategią w walce o fundusze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Trzeba działać w sytuacji kiedy istnieją wątpliwości co do zasadności podziału środków publicznych na działalność kulturalną, kiedy polityka staje się ważniejsza od rzeczywistego wkładu konkretnych instytucji w rozwój literatury i sztuki. Uczestnicy debaty (Kamil Osękowski, Stowarzyszenie Żywych Poetów; Agnieszka Kozłowska, Fa-art; Michał Kasprzak, Wakat; Piotr Puldzian Płucienniczak, Rozdzielczość Chleba; Rafał Gawin, Arterie; Sławomir Płatek, Stowarzyszenie Salon Literacki) ustalili, że warto by powołać społeczną komisję oceniającą wnioski o dofinansowanie dla czasopism (zarówno papierowych, jak i internetowych) oraz zacząć pracować nad wspólną platformą sprzedaży, promocji oraz bezpłatnego udostępnienia wcześniejszych wydawnictw poetyckich. Z powodu wielości kwestii do przedyskutowania rozmowa przeniosła się do hostelu Midtown, gdzie stacjonowała część gości festiwalu. Mam nadzieję, że przełoży się ona na konkretne działania. To naprawdę budujące, że aktywiści kulturalni z własnej, nieprzymuszonej woli, poświęcając własny czas i siły, dążą do tego, by społeczeństwo polskie dzięki dostępowi do dóbr kultury było sapiens sapiens, nie przyswajało tylko biernie i bezmyślnie konsumpcyjnego stylu życia narzucanego przez masowe media.

 

22 października – dzień drugi

Pomimo chłodnej pogody, drugi dzień Fali Poprzecznej rozpoczął się niezwykle żywo i gorąco w pubie Loft (ul. Młyńska 15) III turniejem jednego wiersza im. Nieznanego Poety. Był to prawdziwie hamburski obrachunek. Głosować mogli tylko ci, którzy sami w turnieju wystartowali, co jest swoistym novum w tego typu wydarzeniach i wiąże się z ryzykiem przewagi subiektywnej oceny nad obiektywną. Poziom był jednak wysoki, pojawiło się wiele interesujących tekstów i przyznam, że miałam problem z wyborem dwóch najlepszych osób. Ostatecznie spośród 24 uczestników najlepszy okazał się Rafał Skonieczny, drugie miejsce uzyskał Marcin Jurzysta, a trzecie ex aequo Hanna Janczak i Tomasz Dalasiński. Po turnieju nastąpiła prezentacja autorów nominowanych w konkursie Wielki Iluminator. Swoje wiersze przeczytały następujące osoby: Ewa Frączek, Hanna Janczak, Marcin Jurzysta, Maciej Filipek, Lidia Ryś i Klaudia Mazur. Nie wiem, czy usłyszenie i zobaczenie poetów w jakiś sposób pomogło jurorom dokonać wyboru. W każdym razie z pewnością był on trudny. Może dlatego oceniający dali sobie czas na ogłoszenie wyników, trzymając wszystkich w napięciu, i wieczorem poinformowali o swojej decyzji. W jej wyniku pierwsze miejsce otrzymał Marcin Jurzysta, drugie Hanna Janczak, a trzecie Ewa Frączek (WERDYKT).

Szczególnie cenię sobie dwa kolejne panele: spotkanie z debiutantami 2015/16, w którym miałam przyjemność uczestniczyć jako autorka debiutanckiego tomiku, oraz spotkanie autorskie z awangardowym twórcą Robertem „Rybą” Rybickim prowadzone przez krytyka literackiego, poetę i prozaika Marka Krystiana Emanuela Baczewskiego. Ze mną (tomik Płonące główki, stygnące stópki, Poznań 2015), Radosławem Jurczakiem (tomik Pamięć zewnętrzna, Łódź-Kraków 2016)  i Michałem Pranke (tomik b, Łódź 2015) rozmawiała Anna Mochalska, sprawnie i dynamicznie prowadząc dyskusję, a miała wcale nie łatwe zadanie ze względu na zróżnicowanie naszych poetyk i konieczność objęcia krytycznoliteracką refleksją trzech autorów naraz. Poruszyliśmy kwestie pokolenia, języka, podmiotu i poetyckich mistrzów oraz przeczytaliśmy swoje starsze i nowsze wiersze. „Ryba” zaś w czasie spotkania autorskiego był po prostu sobą. Zaprezentował utwory wchodzące w skład właśnie przygotowywanego przez niego tomiku, który ukaże się w WBPiCAK, oraz wzbogacił nas w ciekawostki autobiograficzne. Baczewski zwrócił uwagę na sposób wykonywania przez niego utworów – oryginalny i zrośnięty z filozofią życiową poety. Wiersze Rybickiego są czymś innym w czasie ich prezentowania przez niego, czymś innym w indywidualnej, cichej lekturze czytelnika.

Turniej jednego wiersza nie był jedyną poetycką rozgrywką w czasie gdańskiego festiwalu. Wieczorem odbył się slam MMA, nawiązujący w swojej nazwie do mieszanych sztuk walki: dyscypliny sportowej, w której zawodnicy walczą przy dużym zakresie dozwolonych technik. Slam poprowadziła z werwą i poczuciem humoru Marina Dombrowska, ustawiając 14 uczestników w losowe pary. Byli wśród nich freestylowcy, performerzy, stand-upowcy i poeci. W ścisłym finale znaleźli się Maciej Kotłowski, Dżin (Maciej Słota) i Janusz (Michał Małysa). W wyniku głosowania, w którym wzięła udział cała publiczność, wygrał Dżin, posługujący się w swoich występach rekwizytami, takimi jak widelce czy grzebień. Slam oceniam jako bardziej zróżnicowany pod względem poziomu tekstów i sposobów ich prezentacji niż turniej, ale również dostarczający wiele pozytywnej energii i artystycznych wrażeń. Wydarzeniem kończącym festiwal był jam. Na wolnej scenie mogli wystąpić poeci, muzycy i dowolni artyści.

 

Szerokie wody

Pomimo tego, że festiwali literackich w Polsce istnieje całkiem sporo, Fala Poprzeczna jest wydarzeniem ożywczym i potrzebnym. Wierzę, że Fala będzie rozwijać żagle wraz z kolejnymi edycjami. Cieszę się, że ma ona kameralny charakter, odbywa się w miłej, przyjacielskiej atmosferze, pozbawionej monopolistycznego nadęcia. Zróżnicowany program – obejmujący dyskusje o promowaniu poezji, działaniu różnych instytucji kulturalnych i o politycznym systemie dofinansowań, a także spotkania z młodszymi i starszymi autorami oraz poetyckie rozgrywki na żywo – uwidocznił wielość obszarów życia społecznego, w którym funkcjonuje sztuka słowa. Oznacza to, że nie jest ona wcale tak hermetyczna, jak niektórym się wydaje. Bierze się z wnętrza, ale jest otwarta na odbiorców. Każdy w poezji może znaleźć dla siebie coś ciekawego, choć jednocześnie chciałoby się dodać za Hagridem: „Jak wiesz, gdzie szukać”. Dlatego istotne są wszystkie działania podejmowane w celu przybliżenia poezji najnowszej (w całej jej różnorodności) szerszemu gronu czytelników.

Jolanta Nawrot

 


 

Fala Poprzeczna w obiektywie

fot. Arek Łuszczyk

 

Aktualny numer - Strona główna

Powrót do poprzedniej strony


© 2010-2019 Stowarzyszenie Salon Literacki.
Kopiowanie treści zawartych w serwisie wyłącznie za zgodą Redakcji i podaniem źródła pod cytowanym fragmentem, w przypadku portali internetowych - linkiem do serwisu salonliteracki.pl.