zrób to sam :)

zrób to sam :)

Dziś nietypowo – nie będzie widoku współczesnego, ale za to można sobie ułożyć puzzle…

Bristol – najstarszy i chyba najdroższy z warszawskich hoteli. Monumentalna neorenesansowa budowla z secesyjnymi wnętrzami została zbudowana na początku XX w. przez spółkę, w której jednym z udziałowców był Ignacy Paderewski. Już wtedy budynek posiadał posiadał elektrownię, centralne ogrzewania, podwójną wentylację, na piętrach hydranty przeciwpożarowe, drabinę ratunkową oraz ogniotrwałe stropy, ściany działowe i podłogi, a także słynna kryształową windę. Nie sposób wyliczyć słynnych gości (tych najsłynniejszych upamiętniają tabliczki w holu) i przyjęć, które tu się odbywały. Warto jednak wspomnieć, że przez wiele lat miał tu atelier Wojciech Kossak, a z balkonu śpiewał Jan Kiepura.  W latach 50.i 60. Bristol stał się kultowym miejscem środowiska literackiego.
„Bristol” to nie tylko hotel, restauracja, kawiarnia, bary dzienne i dancing.
„Bristol”był małym zamkniętym organizmem. Wielkie i ładne gmaszysko, budowla okazała, i to przedwojenna, to nie byle jaki lokalik w zwyczajnym, uładnionym pomieszczeniu jak „Kameralna”, który składa się z sali-kiszki, zakręconej i zakończonej barem.
„Bristol” to gmach, do którego zjeżdżał lub zjeżdża świat. Tu zatrzymywali się ludzie wielcy, średni, a z braku laku i pomniejsi, miejscowi. Bywanie w „Bristolu” wymagało większej staranności w ubiorze, pewnej ogłady, odwagi cywilizacyjnej i większej ilości gotówki. (…)
„Bristol” w tamtych czasach był hotelem wyjątkowym. Zresztą chyba należy zatrzymywać się w hotelach z taką aparycją i tradycją. Nie wiem jak jest w „Bristolu” teraz, kiedyś dla nowicjuszy był to wstęp do innego świata, do imponującej rozmiarami i statecznością rezydencji.

(Roman Śliwonik, Portrety z bufetem w tle)

 

Moje puzzle

Dodaj komentarz