Koniec sezonu na amerykańskie gumy do żucia Pinky

Trudno mi się zdecydować, czy wolę film („Koniec sezonu na lody”), czy teatr („Amerykańska guma do żucia Pinky”) na podstawie tego samego scenariusza. Oba są zrobione doskonale. Teatr sensacji (z cyklu Kobra) w roku 1972, a film w 1987. Są zmiany w scenariuszu. W wypadku filmu jest bardziej filmowy, mniej kameralny, ma trochę inne rysy osobowości postaci i trochę inny przebieg akcji. Teatr jest bardziej teatralny. Ale w obu wypadkach twórcy wykorzystali doskonale to, czym dysponowali i przystosowali do warunków. Powstały dwa świetne kryminały.

Smaczek w postaci rozmowy z byłym Kresowiakiem jest w wersji teatralnej po prostu wybitny. Trzeba to zobaczyć. Wojciech Pokora ma przesympatyczną rolę w filmie, ale obsada w obu wersjach jest doskonała. Fenomenalnie wypada też zapijaczony „poeta” Karaś (znowu mu zakąska zaszkodziła…) w wersji teatralnej. Tlen dla topielców z plaży załatwia się u spawacza, bo w szpitalu nie mają. To jednak nie komedia, błyskotliwa akcja i dialogi nie psują wcale udanej intrygi. Jest na co popatrzeć i nie należy się sugerować tym, że film jest adaptacją sztuki. Proponuję zacząć od teatru, potem miło się poprzyglądać, co zrobił z tym materiałem reżyser Szyszko.