Jest paskudny, lutowy wieczór. Jem żurek z torebki. Próbuję się jakoś ośmielić do pisania bloga. Skoro zawsze jest ten pierwszy raz, to właśnie teraz jest to zawsze.
Kiedyś prowadziłem bloga, chciałbym, żeby nie czkało mi się tamtym, bo był zupełnie inny niż ma być obecny.
Pomożecie?
Sławku żurek z torebki??Toć to trucizna…