Podsumowanie filmowe 2015

W zeszłym roku brałem udział w fajnej ankiecie dla pisma Przezrocze na temat filmów roku 2014. Przezrocze zmieniło obecnie profil, więc nie było ankiety. Tak czy owak mój subiektywny głos wrzucę tu (bo czemu nie), a kategorie podzieliłem tak, jak było w Przezroczu. Oczywiście, nie oglądałem wszystkiego. W samej Europie ukazuje się około 1500 filmów rocznie, ale tylko niewielka część światowej produkcji trafia do Polski. Mnie udało się obejrzeć około 140 filmów, które miały premierę w 2015 roku. Może to ktoś potraktuje jako rekomendacje, a może jako okazję do rozmowy. Niektóre z nich recenzowałem na portalu Cinerama. Ostatecznie widzę to tak (chodzi o filmy z premierą polską w 2015 roku, czyli niektóre są starsze, ale u nas były właśnie w tym roku):

Najlepsze filmy światowe:

  1. Ex Machina
  2. Dark Places
  3. Czarny węgiel, kruchy lód
  4. Strangerland
  5. Pentameron
  6. Rover
  7. Turbo Kid
  8. Road to Paloma
  9. Lost River
  10. Inherent Vice


Najlepsze filmy gatunkowe:

  1. Spectre
  2. La French
  3. Who Am I
  4. Kill Me Three Times
  5. Colt 45
  6. No Escape
  7. Mad Max Fury Road
  8. Most szpiegów
  9. The Treatment
  10. Cybernatural


Najlepsze filmy polskie:

  1. W spirali
  2. Sąsiady
  3. Ziarno prawdy
  4. Demon
  5. Obce niebo
  6. Karbala


Najlepsza animacja:

Baranek Shaun, odrobinę za nim Pudłaki


Najlepszy debiut:

Jason Momoa – Road to Paloma (zastanawiałem się jeszcze nad Lost River Goslinga)


Nadzieja na przyszłość:

Konrad Aksinowicz


Soundtrack:

Road to Paloma, ex aequo z Turbo Kid


Rozczarowania:

  1. Gwiezdne wojny – przebudzenie Mocy
  2. Kryptonim U.N.C.L.E
  3. Noc Walpurgi
  4. The Lobster
  5. Terminator


Najbardziej niedoceniony film

Carte Blanche, niedopuszczony do festiwalu w Gdyni, w niczym nieustępujący innym podobnym, po prostu dobry i po prostu zapomniany.


Kreacja aktorska:

Wojciech Pszoniak w Excentrykach


Inne filmy, na które warto zwrócić uwagę:

Amor Fou Jessiki Hausner – niezwykły talent tej pani i makabrycznie celne obserwacje, przy tym kontynuacja najlepiej rozumianego kina autorskiego.
Warto wspomnieć o filmach, które formalnie łapią się w to zestawienie (premiera polska była w 2015), ale są to filmy generacyjnie należące do roku 2014, zwłaszcza ze względu na szaloną ilość nagród, które dostały. Chodzi oczywiście o Birdmana i Whiplash. Co do obu mam pewne wątpliwości. Nie, żeby mi się nie podobały, ale czy aby na pewno są aż tak bardzo dobre, jak otrąbiono.
Ciekawym przypadkiem jest dla mnie The Eichmann Show, który warto obejrzeć, ale uważam, że zarówno tematyka, jak jej interpretacja, mają cechy wielkie i cechy miałkie.


Komentarz:

Kino gatunkowe raczej rozczarowało. Wszystkie sequele składają się z remiksów wcześniejszych produkcji. Niekiedy jest to zrobione z polotem (Spectre), innym razem topornie (Terminator, Gwiezdne wojny). Ciekawie rozwijają się produkcje australijskie, francuskie, koreańskie, niemieckie, węgierskie. Nieźle jest także w Polsce, ale nie było dzieł osiągających wyżyny z 2013 roku.
Produkowane są ogromne ilości filmów nostalgicznych (osadzonych głównie w wątkach i estetyce lat 70. i 80.). Żeby wymienić choć niektóre – Le FrenchRoad to PalomaTurbo KidTerminatorGwiezdne wojnyCórki dancinguMad Max Fury RoadDark PlacesInherent Vice, Belfast 71, Kung FuryPixelsMost Violent Year każdy w trochę inny sposób. Pojawia się też coraz więcej – raz gorszych, raz lepszych – filmów z obszaru posthumanizmu. Przesterowana kolorystyka stała się takim samym środkiem wyrazu jak światłocień w noir. Na to zanosiło się od dawna, ale znikły już ostatnie wątpliwości.
Dużo dobrego kina artystycznego i autorskiego. Obok tego zalew szmiry w rodzaju Avengers, niestety – na przyszły rok zapowiedziano tego jeszcze więcej. Pożyjemy – zobaczymy.