Zmowa?

Najbliższy weekend to kilka dużych imprez na raz. Najmniejszą z nich jest slam w Warszawie, ale podobno zanosi się na dobrą obsadę, więc chyba warto być.

22 czerwca w sobotę jest spotkanie w Warszawie Joanny Pucis i Doroty Ryst. To polecam najbardziej, bo najmocniej kibicuję.

Jednocześnie wypada finał konkursu O Antałek Miodówki, który jednak okazał się znacznie słabiej finansowany niż zapowiadano, więc nawet jurorzy nie wszyscy są zaproszeni. Gdyby było więcej kasy – kolejny problem – gdzie jechać. Ktoś nie popatrzył w kalendarz.

W tym samym czasie dzieje się Port Chorzów, na którym warsztaty poprowadzi Justyna Bargielska, która z kolei jeśli się nie mylę, prowadzi w tym samym czasie warsztaty na finale Nagrody Literackiej Gdynia, w zupełnie innym miejscu. Chyba, że w tym dniu ktoś inny dokończy za nią. Bo – jak łatwo się domyślić – jest to kolejna impreza w ten sam weekend.

Na NLG mam najbliżej, ale nie wybieram się. Pójdę zobaczyć dziś (pierwszy dzień) Dariusza Suskę w akcji, bo lubię jego wiersze, a nie widziałem jeszcze gościa na żywo, poza przywitaniem się w hotelu w Chełmie. Później wybieram się na festiwal do Kutna, bo – tak, dokładnie tak – odbywa się w ten sam weekend.

W Kutnie już dawno uzgodniłem przyjazd i trzeba dotrzymać słowa. Jednak ta impreza interesuje mnie, pomimo wszystkich zastrzeżeń, bardziej niż NLG. Gdynia wywala pieniądze na sponsorowanie jakichś korporacji z innych części Polski, samo miasto z tej nagrody nic nie ma. Nadal jest tak jak w zeszłych latach. Ktoś cwany tak ustawił sprawę, żeby za pieniądze z Gdyni zmarginalizować literacko Gdynię. Ja nie chcę na to patrzeć, wystarczy, że posłuchałem wieści z festiwalu w Poznaniu, jak niektórym „wybitnym” poetom szajba i syfon do mózgów odbija i jak się o Trójmieście wypowiadają. Poza tym Kutno ogłosiło się pierwsze właśnie z tą datą.

W Kutnie przynajmniej zawsze towarzysko było w porządku. Jak się idzie na piwo, to idą wszyscy, a nie z zachowaniem podziału kastowego. A potem będzie szereg weekendów, w które nie dzieje się nic, bo wszystko, co się działo, wypadło w ten jeden…

Rozumiem zbiegi okoliczności i przypadki, ale ten i ów mógłby zadzwonić do znajomego poety/krytyka z tej samej lub sąsiedniej kasty i spytać, czy przypadkiem się nie pokryją. Bo krycie poza kastą, to mezalians i grzech.

Tym, co do Kutna, mówię – do zobaczenia!

 

2 myśli na “Zmowa?”

Komentarze zostały wyłączone.