wspominanie

Daty, rocznice… Czy to ma właściwie znaczenie? Chyba tak, choćby dlatego, że czasem jest pretekst, żeby coś lub kogoś wspomnieć. Przeczytałam, że 4 lutego 1900 r. urodził się Jacques Prévert. Dotarło do mnie, że przecież dla mnie to bardzo ważny poeta. Na pewno dawno temu wpłynął na to co i jak piszę, choć pewnie gdyby mi tak z zaskoczenia zadano pytanie z gatunku „kto jest pani inspiracją”, nie wymieniłabym go w pierwszym szeregu.

A w ogóle to autor ten dość dziwnie istnieje w naszej świadomości, bo nazwisko raczej nie jest powszechnie kojarzone, ale niemal wszyscy znamy chociaż jeden z jego wierszy… Myślę tu o „Trzech zapałkach” śpiewanych w latach 80. przez grupę TSA.

Wspominając Prévert’a chciałabym wspomnieć też Martę Szmigielską, piękną postać, aktorkę Teatru Witkacego w Zakopanem. Miała niezwykły głos i była niezwykłym człowiekiem. Pamiętam zajęcia z nią na Warsztatach w Teatrze, pamiętam ją na scenie… Marty nie ma, został tylko ten głos.

 

 

Dodaj komentarz