ten pociąg już odjechał…

11 listopada…. co roku mam bardzo mieszane odczucia. Uważam siebie za patriotkę, jest to dla mnie czymś oczywistym. Ale nie czuję potrzeby manifestowania tego. Kiedy patrzę na mniejsze i większe manifestacje, a zwłaszcza na zacietrzewienie, na ciągłe rozdrapywanie… przeraża mnie to. Życie przeszłością, tak mocno, że nie zostaje miejsca na teraźniejszość i przyszłość – czy to naprawdę ma sens? Nie mówię, żeby nie pamiętać, ale pogodzić się z tym, że przeszłość już była, nie zmienimy jej. „ten pociąg już odjechał”…

pamięć miasta

a może by tak pozwolić mu zapomnieć
przesunąć punkt ciężkości z wczoraj na dziś
dać rozprostować ulice
w długo wyczekiwanej uldze zapomnienia
to miasto mogłoby już odpocząć
krew dawno zastygła w chodnikach
krzyki już nie krzyczą
szepty nie szepczą
po co to komu
te nagłe bóle w klatce piersiowej
wieczne reumatyzmy
codzienne błagania o litość
nawet jeśli tylko kątem oka
ten pomnik
ta tablica
pęknięcie w murze
rozepnij suwaki rozpuść włosy
po co komu te wysokie obcasy
szpilki pamięci
rozgryzanie ran
otwieranie trumien
po co to komu

ten pociąg już odjechał
nie słychać stukotu kół

[Joanna Pucis]

Pozwoliłam sobie przytoczyć wiersz Joanny Pucis z tomiku Znaki nieszczególne, który właśnie się drukuje, będzie już za kilka dni. Oficjalna premiera w KALISZU.

_MG_0352_1

Dodaj komentarz