ciało kobiety

czytając ostatnio o ikonie modlitewnej rafała wojaczka, do jakiej sprowadza on w swojej poezji ciało kobiety (topos, nr 115) zaczęłam zastanawiać się nad faktem mniej w owej poezji poetyckim, a mianowicie redukcją całej osoby do jej ciała. o ile ikona kojarzy się z religijnością i wymiarem duchowym, o tyle jest przecież bardziej przedmiotem niż podmiotem i nie pociesza mnie fakt, że ciało kobiece jest w tym wypadku sakralizowane czy ubóstwiane.

powody wspomnianej redukcji są dla mnie dość jasne; poezja przez lata aż do dziś ma wymiar głównie męski. jeśli przelecieć się alfabetycznie po jej twórcach, miażdżącą przewagę stanowią mężczyźni i to oni wytyczali ścieżki i prądy. pisano wszakże o kobietach, dla kobiet, z powodu kobiet ale była to raczej tzw. poezja braku. jeśli kobieta była w zasięgu ręki wzniosłą poezję rzucało się w kąt, z różnych powodów. jeśli zaś kobiety brakowało mężczyznę ogarniała tęsknota, poczucie niepełności, przejmujący brak i pożądanie owej /kobiety/.

i tu właśnie następuje obnażenie smutnego faktu, że mężczyzna rzadko rozumie istotę tego czego/kogo/ pożąda. nawet jeśli tak jak wojaczek przypisuje kobiecie pierwiastek boski, który następnie gloryfikuje, to nie zaprasza jej do swojego poetyckiego świata inaczej niż w postaci statycznego eksponatu bądź symbolu. mężczyzna jest tu narratorem, kreatorem i jeśli mu się zachce burzy wszystko jednym słowem puenty. definitywnie. kobieta milczy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *