Spotkanie z Mariuszem Grzebalskim w Gdańsku

Było już, w kwietniu. Poniżej jest kilka zdjęć autorstwa Dawida Majera.

Spotkanie okazało się bardzo udane. Wcześniej Mariusz odwiedził też Warszawę (analogiczny cykl wydarzeń naszego stowarzyszenia – Praski Slalom Poetycki), było to więc małe „tournee”.

Rozmawialiśmy o tym dlaczego poeta w pewnym momencie zaczyna pisać prozę (jest sporo takich przypadków), o tym, jak autor odbiera użycie jego wiersza w kontrowersyjnym felietonie Andrzeja Franaszka o polityce wydawniczej różnych wydawców poezji, publiczność jak zawsze włączała się w rozmowę. Atmosfera była bardzo dobra, część nieoficjalna – także udana.

Terminy spotkań szczęśliwie zbiegły się z nominacją i – następnie – przyznaniem Mariuszowi Grzebalskiemu nagrody Silesius. Gratulujemy.

W maju odwiedzi nas Przemysław Owczarek. Zapraszamy! Read more „Spotkanie z Mariuszem Grzebalskim w Gdańsku”

Maciej Melecki był tu

Dwa spotkania (Galeria na Osieku i Galeria Warzywniak) były bardzo udane. Gość uchodzi za poetę trudnego w odbiorze i nie ukrywa się ze swoim zamiłowaniem do ekstremalnych rozwiązań – zarówno w swoich wierszach, jak i cudzych. To z pewnością pomogło sprowokować dyskusję, momentami zaciętą. Nikt do nikogo oczywiście nie miał pretensji, tego rodzaju zaangażowanie publiczności zdarzało się już kilkakrotnie. Naturalnie też nie doszło do takich scen, jak dwukrotnie w GTPS, gdzie jeden z tamtejszych działaczy naubliżał poetom. To zupełnie inna publiczność i zupełnie inna klasa. Maciej zresztą ciekawie argumentował swoje stanowisko. Wszyscy obecni z pewnością wyszli zadowoleni.

Zwłaszcza drugie spotkanie miało ciekawy przebieg. Otóż słuchacze w pewnym momencie zaczęli… między sobą toczyć spór o wiersze Macieja. Życzę tego każdemu poecie, który ma gdziekolwiek jakiekolwiek spotkanie.

O Wirpszy i o opcji zrozumiałość/niezrozumiałość, naturalnie porozmawialiśmy. I o tym, czy może jeszcze być – czy już nie może – awangarda.

Oprócz stałej publiczności, grupy Nowy Bruk i paru nowych twarzy, pojawiła się też poznańska krytyczka Maria Beszterda, która ma również swój udział w „rozbujaniu” towarzystwa.

Dziękujemy!

Poniżej kilka zdjęć autorstwa Dawida Majera z drugiego spotkania (jedno po spotkaniu). Read more „Maciej Melecki był tu”

Początek roku, plany, zdarzenia

W styczniu w Galerii na Osieku pojawiła się Magda Gałkowska. Spotkanie utrzymało ciągłość cyklu, który przez moment niebezpiecznie się „zachwiał”. Ale istnieje i rozwija się. Magda przeprowadziła też warsztaty i udzieliła wywiadu dla telewizji studenckiej (jest poniżej).

W lutym jest „dziura”, ale są już zapowiedziani autorzy na marzec (Maciej Melecki), kwiecień (Mariusz Grzebalski) i na maj (na razie nie powiem kto). Zapraszamy, spotkania będą w najbliższym czasie w dwóch miejscach: Galeria na Osieku i Galeria Warzywniak.

Po spotkaniach Joanny Pucis

Joanna Pucis promowała w listopadzie swój nowy (drugi) zbiór wierszy pod tytułem „Znaki nieszczególne”. Wydany został po piętnastoletniej przerwie. Już ten dystans czasowy okazał się interesującym tematem dyskusji.

Autorka przyjechała z Warszawy i pierwszy raz spotykała się z czytelnikami w Gdańsku. Jej wiersze okazały się szczególne. Inne nastrojem i sposobem widzenia świata od większości publikowanej obecnie poezji. Nie były jednak przez to archaiczne. Nastrój, który wytworzył się podczas spotkania był szczególny, chyba jeszcze się taki nie zdarzył odkąd organizuję cykl. Pogoda „zbuntowała się”, ale ciepłe i kameralne wnętrza, w których miały miejsce wieczory autorskie doskonale pasowały do aury i niedomkniętych, nieco metafizycznych teksów.

Dziękujemy poetce i gościom!

Karol Maliszewski odwiedził Gdańsk

Znakomity krytyk, prozaik i poeta spędził w Gdańsku dwa dni października.

Przy okazji dwóch spotkań z czytelnikami odwiedził dodatkowo Uniwersytet Gdański, gdzie wygłosił wykład dla studentów.

Oba otwarte spotkania były bogate. O samej prozie można było rozmawiać przez cały czas ich trwania, a pojawiały się naturalnym biegiem rzeczy wątki poetyckie, krytyczne i w końcu – dotyczące rynku literatury w Polsce.

„Już dawno nie spotkałem tylu dobrych ludzi na raz” – napisał Karol Maliszewski na facebooku po powrocie. Dziękujemy i polecamy się na przyszłość.

Dwa spotkania z Piotrem Mitznerem

W ramach projektu Miasto Portowe Gdańsk odwiedził Piotr Mitzner.

Dwa wrześniowe spotkania poświęcone były prezentacji obfitej twórczości poetyckiej gościa, a także dyskusji o recepcji polskiej literatury w Rosji (Piotr Mitzner jest redaktorem pisma Nowa Polsza). Poświęciliśmy czas kwestii tłumaczeń poezji, miejscu polskiego pisarstwa na świecie. Nieuniknione skojarzenia stylu Piotra Mitznera ze stylem Mirona Białoszewskiego były okazją do dalekich „wycieczek” na ten temat i pokrewne, wysnuwające się z niego.

Czesław Markiewicz był w Gdańsku

Rozmowa z zawodowym radiowcem była szybka i chwilami ostra. Czesław nie boi się kontrowersyjnych tez i mocnych słów, ale opowiada ciekawie. Poruszyliśmy kwestie nurtów i koniunktur, Nowej Prywatności, wspominaliśmy też Andrzeja K. Waśkiewicza, którego uczniem Markiewicz się czuje. Kto nie był – niech żałuje. Bardzo dynamiczny, wielowątkowy wieczór.

Może na tym zdjęciu nie widać publiczności, ale było sporo (jak na środek wakacji), bo piętnaście osób. Tym pozytywnym akcentem kończymy krótką relację i zapraszamy na spotkanie sierpniowe.

Read more „Czesław Markiewicz był w Gdańsku”

Po spotkaniach Krzysztofa Kleszcza.

Pomimo wszelkich przeciwności, spotkania Krzyśka Kleszcza okazały się możliwe i udane.

 

kleszcz1

Na dwa letnie spotkania z Krzysztofem Kleszczem przybyło kilkanaście osób. Miałem obawy o publiczność, która zaczęła powoli wyjeżdżać na wakacje, ale udało się całkiem nieźle. Moje obawy były tym większe, że i w niedzielę, i w poniedziałek, miały miejsce inne spotkania literackie. Trzeba było wybrać i dziękujemy tym, którzy wybrali Warzywniak i GTPS.

Read more „Po spotkaniach Krzysztofa Kleszcza.”

Po spotkaniach Leszka Żulińskiego

Bardzo pozytywnie przebiegły oba spotkania Leszka Żulińskiego w Gdańsku. Okazało się, że krytyk i poeta miał jednak wcześniej wieczory autorskie w tym mieście, ale było to dawno i w zupełnie innych okolicznościach.

Okoliczności były rzeczywiście dość szczególne, gdyż Leszek jest postacią wieloznaczną i budzącą kontrowersje. Tym lepiej, gdyż otworzyło się kilka ciekawych furtek do dyskusji, to przecież jeden z głównych celów, jakie sobie wyznaczam zapraszając autorów. Wprowadzić nowe tory polemiki, poruszyć zastałe szablony myślenia, naświetlić pod nowymi kątami, uruchomić nowe procesy. „Grzeczne” i bezbarwne spotkania z politycznie poprawnymi pisarzami niczemu nie służą. Dyskusja toczy się nadal raczej zakulisowo, ale dobrze, że coś się dzieje.

A na samych spotkaniach było, jak wspomniałem, pozytywnie. Bez incydentów (nawet zagorzali adwersarze potrafili zachować się przyzwoicie), Żuliński pokazał się z najlepszej strony – dystans do siebie samego, poczucie humoru, doskonałe anegdoty, świetnie też czytał swoje teksty. Podobno pierwsze spotkanie (Warzywniak) było nawet za krótkie (nieco ponad godzina). Drugie, w GTPS, rozłożyłem na półtorej godziny i podobno było dobrze.

Przybyło łącznie ponad 50 osób. Jak już stało się regułą, oba spotkania były inne – tematy, klimat, teksty. Można było usłyszeć sporo historii – o Żukrowskim, księdzu Twardowskim, o krytyce i rynku wydawniczym ubiegłych dekad, o niezwykłej historii wierszy Melanii Fogelbaum, ale też o zderzeniach nowych i starych pokoleń literackich, o „słuchu” najnowszych języków poetyckich i o tym, dlaczego tyle kobiet dedykuje Żulińskiemu swoje wiersze a nawet całe tomiki. Nieprawdopodobne!

Wszystkim przybyłym dziękujemy. Za miesiąc zupełnie inny autor, acz równie ciekawy. Pod wieloma względami przeciwieństwo Żulińskiego. Niedługo szczegóły w ogłoszeniu. Zapraszam.

Trzy pierwsze zdjęcia – Gabriela Szubstarska, ostatnie – moje.

Są też dwie inne relacje (może będzie więcej):

Piotra Wiktora Lorkowskiego

Leszka Żulińskiego

1

Read more „Po spotkaniach Leszka Żulińskiego”

no to Wrzesień już był

Tak paskudnego marca nie było dawno, ale tym bardziej warto było odświeżyć Wrzesień. Pomimo obaw, że nikt nie dotrze, pojawiło się ośmiu twórców z tej grupy i około dwudziestu słuchaczy. Doceniam to, powiem szczerze, że naprawdę nie chciało mi się wychodzić z domu. Innym pewnie również.

Ci którzy byli, mogą spotkanie uznać za w pełni udane. Udało się go ani nie „zakademizować”, nie poszło w stronę historyczno-poetycko-spiętą, ani utopić w potoku anegdot. Anegdot zresztą nie brakowało, po sali kręcili się także uczestnicy „sąsiedniej” grupy Almanach, co dodatkowo poszerzało kontekst i tło życia literacko-rozrywkowego Trójmiasta z lat 90.

Co się działo z Wrześniem później – wiele. Poetycko pozytywnie, niektórzy wydają do dziś. Inni poszli w stronę prozy (jak Barbara Piórkowska), muzyki (jak Lipi Lipski czy Michał Piotrowski) lub po prostu „coś robią w życiu”. Byli także: Wojciech Kulling, Aleksandra Perzyńska, Łukasz Konopka, Jarosław Jagiełowicz, Kamila Borkowska.

Dziękujemy przybyłym za dobry klimat, GTPSowi za salę, życzymy Wrześniowi nieustannej wiosny.

Read more „no to Wrzesień już był”

poAlmanachowo

 

Spotkanie udało się doprowadzić do skutku. Zebranie wielu osób w jednym miejscu (nie zawsze będących w stałym kontakcie poetyckim) do łatwych nie należy.

Atmosfera była znakomita. Odtworzyliśmy jeden z filmów nagranych w latach 90. dla telewizji, pojawiły się artykuły prasowe i ziny wydawane od początku istnienia grupy aż… właściwie to chyba do dziś. Grupa nie miała oficjalnego „organu” papierowego, podobnie jak manifestów i programów. Do dziś jednak ślady działalności Almanachu są łatwe do znalezienia w wierszach trómiejskich twórców, a mniej rozpoznawalne, choć żywe – w innych ośrodkach kraju, które z Almanachem się kontaktowały.

Udało się zaledwie „nadgryźć” temat, spotkanie było jednym z najdłuższych literackich spotkań w Warzywniaku, a i tak pozostawiło niedosyt. Czy nastąpią jakiekolwiek kontynuacje – tego nikt nie wie, nawet czas, który – jak powiada przysłowie – pokaże – dowie się dopiero, kiedy pokaże. Na ten moment powiedzmy, że było miło i pozytywnie. Przypominanie rzeczy dobrych jest dobre.

Część nieoficjalna dowiodła, że poeci nie starzeją się tak łatwo. Tyle na ten temat.

Tu trochę zdjęć na stronie Galerii Warzywniak

Dziękujemy twórcom i gościom.

 

Krótko po spotkaniach Roberta Miniaka w Gdańsku

Pierwsze w dziejach świata spotkania autorskie Roberta Miniaka w Gdańsku przebiegły pomyślnie i sympatycznie. Tłumnie zgromadzona publiczność wiwatowała i mdlała, udało się nawet zorganizować zgrabny skandal (pojawiła się jednoosobowa bojówka reprezentująca lokalną myśl krytycznoliterackofeudalną). Robert sprzedał wszystkie książki, które miał, zakupił ryby, przeprowadził warsztaty dla grupy młodych poetów.

Poeta przywiózł końcówkę pierwszego tomiku (Czarne wesele) i pewien zapas drugiego (Drzewostany).

Udało się porozmawiać o specyficznym, męskim spojrzeniu na sprawy typowo kobiece (powstaje obecnie powieść o surogatkach), o tym dlaczego autor – zapalony wędkarz – tak mało pisze o wędkowaniu (miesiąc temu Maciej Woźniak, także wędkarz, prezentował sporo wierszy na ten temat). Robert świetnie czyta swoje teksty, ma ciepły, żywy kontakt z rozmówcami.

Dziękujemy właścicielom GTPSu i Warzywniaka oraz wszystkim, którzy przybyli i autorowi, który też przybył.

z autorką zdjęć, Gabrielą Szubstarską

Maria Bezkowska-Wołodźko i Andrzej Stelmasiewicz – właściciel galerii Warzywniak

Dariusz Wołodźko i skromny prowadzący

Po spotkaniach Maćka Woźniaka

Szczęśliwie zakończył się przyjazd Macieja Woźniaka do Gdańska. Oba spotkania odbyły się planowo (nie chodzi tylko o termin, ale też o atmosferę, którą zaplanowaliśmy jako wspaniałą i takąż się okazała). Pojawiło się sporo gości, wszystkim dziękujemy za przybycie, to naprawdę miłe, że byliście. Zainteresowanym książkami autora donoszę, że sprzedały się ostatnie egzemplarze Ucieczki z Elei oraz Wszystko jest cudze, chociaż pewnie jakieś zapasy gdzieś jeszcze mogą się znajdować. Jest za to pod dostatkiem Białej skrzynki i najnowszego zbioru, złożonego częściowo z nowych i starych tekstów. To rodzaj albumu, w którym wiersze wmontowano w tło z fotografii. Nosi tytuł Ulica Szczupacza, został wydany w Płockim Ośrodku Kultury i Sztuki pod koniec 2012 roku.

Dyskusja była żywa, Maciej jest bardzo komunikatywny, ma dobry kontakt z publicznością i sporo ciekawych rzeczy do powiedzenia. Potrafi zaskoczyć niebanalną puentą jakiegoś wątku. Po poniedziałkowym spotkaniu poprowadził jeszcze warsztaty, co jak sądzę stanie się tradycją. Jednym z najbardziej tajemniczych tematów był sweter, który, jak się okazuje ma zasadniczy wpływ na biorytm i dynamikę życia poety. Alternatywne wersje historii tej legendarnej części garderoby przyćmiewają niejedną uświęconą mitologię.

Wkrótce będzie dokładnie wiadomo, kto przyjedzie w lutym. Można powoli planować – jak zawsze trzecią niedzielę miesiąca i następujący po niej poniedziałek.

Zdjęcia: Dominika Kaszuba (4 pierwsze – z GTPS) i Gabriela Szubstarska (pozostałe – z Warzywniaka). Niektóre trochę przycinane i edytowane przeze mnie. I tyle.

czarna torba pełna białej skrzynki
czarna torba pełna białej skrzynki

 

Paweł Podlipniak tu był.

 

Jak najczęściej się zdarza – rozmowa popłynęła sobie sama niezależnie od programu i słusznie – program traktuję zawsze jako szkic, jeśli dzieje się coś ciekawszego, to niech się dzieje. Właściwie przestałem się na dłuższą chwilę odzywać, bo Paweł opowiadał tak ciekawie, że nie było sensu się wtrącać. Nawet publiczność, zwykle żywa i skłonna do polemiki, tym razem, ogłuszona, po prostu słuchała.

Spotkanie w Warzywniaku niby podobne do spotkania w GTPSie, a jednak oba mocno inne. Kto był na obu, zapewne nie żałuje. Kto na jednym – też pewnie nie. Paweł czytał głównie z drugiego tomiku, Karmageddon, ale liczył się przede wszystkim kontekst, podściółka tej poezji. A kontekstem jest szeroka, społeczna teoria konfliktów, w tym Paweł specjalizuje się szczególnie. Choć nie jedynie, więcej opowiadać nie ma sensu, kto nie był – stracił.

Stracił także widok poety czytającego swoje atomowe wiersze w koszulce z okładką Karmageddonu i (następnego dnia) w jeszcze bardziej prowokującej – z wydrukowanym kadrem z filmu Czas Apokalipsy i cytatem „lubię zapach napalmu o poranku”.

A była publiczność, łącznie około 30 osób, w tym silna grupa młodych piszących z Trójmiasta. Wiedzą co dobre. Niedługo świat o nich usłyszy.

Zdjęcia: Mariusz Kociński, dziękujemy

Po spotkaniach Piotra Gajdy

Piotr Gajda właśnie mniej więcej teraz ląduje w Tomaszowie Mazowieckim. To był jego pierwszy przyjazd do Trójmiasta. Przyjęty został ciepło i pozytywnie. Na spotkania dotarło łącznie nieco ponad trzydzieści osób. Hostel, jak już pisałem jest niedostępny i nic nie wskazuje na to, żeby był dodruk. Piotr miał jednak przy sobie Zwłokę i sprzedał wszystkie egzemplarze. Czyli można niniejszym ogłosić, że jego książki są już tylko w drugim obiegu i dopóki nie ukaże się trzeci tomik – nie ma ich już wcale.

Ów trzeci tomik zapowiadany jest na przyszły rok, ale nawet sam autor nie wie dokładnie kiedy – proces twórczy. Nie zawsze można dokręcić śrubę i tworzyć poezję pod presją terminu. Wszystko się więc dopiero okaże. Na razie wiadomo jakie są nowe wiersze. Różnią się od wcześniejszych, są bardziej skondensowane, chyba jest w nich mniej przyrody i mniej kameralności, za to więcej „objawów” cywilizacji i kultury masowej. Trudno coś więcej jednak mówić, dopóki nie są złożone w książkę. Poczekamy.

Dziękujemy przybyłym i zapowiadamy od razu: za miesiąc Paweł Podlipniak.

 

fot. Gabriela Szubstarska

fot. Gabriela Szubstarska

fot. Anna Maria Boros

A tu film nakręcony przez Piotra Wiktora Lorkowskiego – dziękujemy!